30 kwietnia
wtorek
Mariana, Donaty, Tamary
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Skandal tradycyjnej rodziny

Ocena: 4.96667
2891

Postęp lewoskrętny ma to do siebie, że nie może się zatrzymać w swym szaleństwie. Rewolucja francuska gilotynowała swoich wybitnych wodzów. Rewolucja marksistowsko-leninowska też pożerała własne dzieci. Obecna rewolucja neomarksizmu kulturowego nie jest krwawa, choć krew nienarodzonych można by jej po części przypisać, ale za to ześlizguje się w coraz większe absurdy. Nie dokonuje się poprzez fizyczną przemoc, ale poprzez tzw. marsz przez instytucje, o którym pisał włoski komunista Antonio Gramsci. Chodzi o powolne, ale bardziej skuteczne, niż rozwiązania siłowe, zajmowanie przestrzeni w szkołach, instytucjach kultury, mediach, sądach, a także kościołach, by „prać mózgi”.

Zaczyna się niewinnie od „ogólnie słusznych” haseł o tolerancji, akceptacji i w ogóle powszechnej miłości, a kończy – jakby niepostrzeżenie – na ideologicznym zamordyzmie, który z normalnego czyni nienormalne i na odwrót. To, co się dzieje wokół Światowego Kongresu Rodzin, który odbywa się w dniach 29-31 marca w Weronie, jest tego smutnym przykładem. Korespondent Polskiego Radia, Piotr Kowalczuk, w artykule w „Do Rzeczy” ironicznie zauważa: „Jeszcze nie tak dawno temu, gdy władze państwowe lub miejskie udzielały patronatu paradom Gay Pride, wybuchał skandal. Teraz wybucha skandal, gdy władze udzielają patronatu imprezom poświęconym rodzinom heteroseksualnym”. W czym problem? Otóż Światowy Kongres Rodzin skupia różne organizacje, które m.in. sprzeciwiają się aborcji i promują tradycyjną rodzinę, czyli rodzinę składającą się z mamy (kobiety), taty (mężczyzny) i dzieci, które są chłopcami albo dziewczynkami.

Włoscy politycy, dziennikarze, celebryci o „słusznych”, postępowych poglądach załkali z oburzenia. Jak to? Takie średniowiecze w centrum Europy?! Aborcji chcą zakazać, a małżeństwo ograniczają do osób heteroseksualnych?! Pewien polityk rozdarł szaty, że oto ktoś chce wracać do czasów, kiedy „wyemancypowane kobiety i homoseksualistów palono na stosach”. Rektor Uniwersytetu w Weronie nie zgodził się, by gościć u siebie członków Kongresu Rodzin, bo – jak stwierdził – uniwersytet jest „miejscem studiów otwartych na naukową konfrontację, opartą o wolność badań i wolność nauczania”. Dla normalnego człowieka taka wypowiedź przemawiałaby za otwarciem drzwi dla uczestników Kongresu, ale dla zniewolonego lewicowo-liberalną ideologią umysłu sprawy wyglądają inaczej. Otwarcie i konfrontacja jak najbardziej, ale jedynie we własnym gronie, bo inaczej myślący to zapewne faszyści.

„Otwarci inaczej” ludzie uniwersytetu przyjmują z obowiązkowym entuzjazmem wszelkie inicjatywy lesbijek, gejów, osób biseksualnych, transgenderowych itd., ale obrady o macierzyństwie, otwarciu na potomstwo, prawach matek pracujących, złu aborcji i rodzinie wedle planu Stwórcy to dla nich nietolerancja i mowa nienawiści. Dla Światowego Kongresu Rodzin drzwi są więc zamknięte, ale już dla konferencji „Teoria gender, aborcja i nowe rodziny” szeroko się otwierają. „Uczeni” jeżdżący po tego rodzaju konferencjach wypowiedzieli już wiele bzdur, ale to nie jest ich ostatnie słowo. Również w Polsce mamy „uczonych”, którzy twierdzą, że w rodzinach homoseksualnych rodzi się tyle samo albo i więcej dzieci niż w rodzinach heteroseksualnych. A ostatnio z „Wyborczej” mogliśmy się dowiedzieć, że tylko stosunkowo mała część z nas jest stuprocentowo hetero- lub homoseksualna, a ogromna większość mieści się pomiędzy tymi dwiema skrajnościami. No proszę! Pełna heteroseksualność jest skrajnością! Jeszcze trochę i będziemy mieli heterofobię?

Jan Paweł II w Novo millennio ineunte stwierdził, że XXI w. będzie wymagał od ludzi wierzących odważnego, mądrego i wiarygodnego opowiedzenia się za chrześcijańską wizją rodziny. „W tej sprawie – podkreślił święty Karol Wojtyła – Kościół nie może ulegać naciskom pewnego typu kultury, nawet jeśli jest ona rozpowszechniona i czasem agresywna” (nr 47). Mam jednak wrażenie, że katolicy świeccy, którzy podejmują to wezwanie, nie zawsze znajdują wsparcie ze strony duchownych. Co gorsza, zawsze znajdzie się jakiś postępowy teolog lub lewicowo-liberalnie nastawiony hierarcha, który będzie wybrzydzał, że nie tędy droga, że trzeba więcej otwarcia na inaczej myślących, bo nie mamy monopolu na prawdę itp.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

Profesor teologii na Wydziale Teologicznym Papieskiego Uniwersytetu Gregorianum w Rzymie
dkowalczyk@jezuici.pl

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 30 kwietnia

Wtorek, V Tydzień wielkanocny
Chrystus musiał cierpieć i zmartwychwstać,
aby wejść do swojej chwały.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 14, 27-31a
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)
+ Nowenna do MB Królowej Polski 24 kwietnia - 2 maja

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter