30 kwietnia
wtorek
Mariana, Donaty, Tamary
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Cenne zwycięstwo

Ocena: 2.03333
731

To zwycięstwo należy docenić. Z jednej strony minimalne, z przewagą ledwie dwóch punktów, niemal do samego końca kampanii niepewne. Z drugiej, Andrzejowi Dudzie udało się powtórzyć osiągnięcie Aleksandra Kwaśniewskiego i wywalczyć reelekcję. Przy znacznie wyższej frekwencji niż pięć lat temu, przy ogromnej mobilizacji opozycji. I także w ogniu niezwykle brutalnych ataków. Bo owszem, ciosy, które ktoś otrzymuje, niemal zawsze widzi, jako boleśniejsze od tych, które sam zadaje, ale jednak próba zrobienia z prezydenta kogoś, kto „ułaskawił pedofila”, czyli zbagatelizował straszną zbrodnię, była wyjątkowo wstrętna. Do tego – pod koniec kampanii – już jawnie promowane przez opozycję i cały celebrycki światek wulgaryzmy, które w tłumaczeniu na cywilizowany język można zacytować jako „precz z PiS”. W sumie kampania była wyjątkowo ostra, intensywna, gęsta. Mimo wakacji.

Dlaczego Andrzej Duda jednak pokonał Rafała Trzaskowskiego? Duże znaczenie miały oczywiście decyzje sztabów, ich błędy. Tu na plan pierwszy wysuwa się rezygnacja kandydata opozycji z udziału w debacie w Końskich. To był punkt zwrotny, coś, co załamało dynamikę jego kampanii. Do tego, jak wynikało z badań, obozowi PiS udało się dotrzeć do wyborców z informacją, że Trzaskowski nie jest świeżą siłą, ale ważnym politykiem Platformy, człowiekiem, który w stolicy wprowadzał Kartę LGBT. To się jednak przebiło. Udało się także zmobilizować konserwatywną Polskę, także tę wiejską, powiatową, podniesieniem sporów światopoglądowych. Być może jednak to wszystko były w sumie sprawy drugorzędne. Historycy zobaczą w tym werdykcie przede wszystkim potwierdzenie dla kursu społecznego i gospodarczego, zaproponowanego przez „Dobrą Zmianę” w 2015 roku. Zobaczą polityczną premię za istotną redystrybucję dochodów w kierunku grup najsłabszych, za troskę o majątek narodowy i inwestycje, za politykę historyczną opartą o dumę z historii Polski. Z pewnością docenią również heroiczny wręcz wysiłek Andrzeja Dudy, który objechał Polskę wzdłuż i wszerz, wytrzymując jednocześnie presję wręcz niewyobrażalną. A wiemy przecież jak łatwo przy takim zmęczeniu o błąd, o wybuch.

Słychać rzecz jasna i narzekania. Trzaskowski wygrał w wielkich miastach i wśród młodzieży. Czy coś z tym można zrobić? Próbować trzeba, ale znajmy proporcje: w przypadku każdego urzędującego prezydenta trudno o głosy młodzieży. Wielkie miasta PiS próbuje przekonać do siebie od lat, zawsze bez skutku. No i nie jest tak, że nie ma w nich żadnego poparcia: w Warszawie na Andrzeja Dudę padło ponad 32 proc. głosów. Najważniejsze jest jednak co innego: celem było zdobycie większości wśród wszystkich wyborców, a nie wśród poszczególnych segmentów elektoratu. I to się udało. Nie jest też prawdą, że młodzież, która teraz zagłosowała na Trzaskowskiego, pozostanie przy opozycji na zawsze. Ludzie wchodzący w dorosłe życie mają już inną perspektywę, często zmieniają zdanie. Np. znaczna część tzw. lemingów, na których opierały się rządy PO, dziś popiera PiS. Oczywiście, pozostaje problem wpływów kulturowych, którym podlega młodzież, związany z tym, co prezentują różnego rodzaju aplikacje i media społecznościowe. Powszechne są narzekania, że szeroko pojęta prawica ma tam zbyt małe wpływy, ale nie widać realnych pomysłów prowadzących do zmiany tej sytuacji. Powtarzam: realnych, wykonalnych. Ten świat to w dużej mierze odbicie tego, co reprezentuje sobą show-biznes i różnego rodzaju celebryci, czyli te sfery, które są w ścisłym sojuszu z lewicą. Tu nie ma prostych rozwiązań. Ale myśleć trzeba, bo być może były to ostatnie wybory, które dało się wygrać za pomocą mobilizacji „kraju za miastem”.

Teraz przed Polską ponad trzy lata bez wyborów. I długo, i krótko. Na pewno jest możliwość przeprowadzenia ważnych reform. Trzeba też pracować nad narodowym pojednaniem, a przynajmniej nad złagodzeniem „wojny polsko-polskiej”. Wątpliwe jednak, by najskrajniejsza część opozycji przestała kwestionować prawo PiS do sprawowania władzy. Mimo to trzeba próbować, i prezydent już to zapowiedział. Andrzej Duda stwierdził przecież, że w czasie drugiej kadencji prezydent odpowiada już tylko przed Bogiem i przed historią; to wyraźna sugestia, że druga kadencja będzie trochę inna. Ale tylko trochę. Te wybory nie były przecież po to, by przerwać budowę silnej Polski i naprawę państwa, ale by te procesy dokończyć. Jest na to szansa.

Idziemy nr 29 (769), 19 lipca 2020 r.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

Autor jest redaktorem naczelnym tygodnika „W Sieci”

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 30 kwietnia

Wtorek, V Tydzień wielkanocny
Chrystus musiał cierpieć i zmartwychwstać,
aby wejść do swojej chwały.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 14, 27-31a
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)
+ Nowenna do MB Królowej Polski 24 kwietnia - 2 maja

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter