„Przez szpary niedbałego rachunku sumienia wciska się w duszę zimny wiatr, który wreszcie ją zamraża”.
W ostatnich dziesięcioleciach oszczędność energii dzięki większej wrażliwości ekologicznej stała się troską nas wszystkich. Natężenie smogu zwróciło uwagę na kiepskie docieplenie wielu budynków. Kto przynajmniej otarł się o budowę, ten wie, że sprawa nie jest taka prosta. Budynki zabytkowe nie zawsze pozwalają na zewnętrzne docieplenie. Natomiast docieplenie od wewnątrz zmniejsza powierzchnię użytkową, utrudnia dostęp do instalacji, a czasami jest źródłem pleśni.
Budowlańcy przy dociepleniach mają hopla na temat tzw. mostka termicznego. Jest to część obudowy budynku, w której jednolity opór cieplny jest znacznie zmniejszony przez całkowite lub częściowe przebicie warstwy przez materiały o innym współczynniku przewodzenia ciepła. Mostek termiczny występuje też przy zmianie grubości warstw materiałów czy różnicy między wewnętrznymi i zewnętrznymi powierzchniami przegród występujących w połączeniach ściany z podłogą czy sufitem.
Projektant jest zobowiązany do uwzględnienia wpływu mostków termicznych w bilansie cieplnym budynku oraz ograniczenia stopnia ich oddziaływania. W praktyce nie jest możliwe całkowite ich wyeliminowanie. Jednak błędne zaprojektowanie lub wadliwe wykonanie detali budynku jest przyczyną obniżenia temperatury wewnętrznej w miejscu występowania mostków termicznych, co prowadzi do zwiększonych strat ciepła, zawilgocenia i powstawania pleśni.
Błogosławiony bp Alvaro del Tortillo, pierwszy prałat Opus Dei, inżynier z wykształcenia, w dłuższym tekście o rachunku sumienia, aby mówić o niebezpieczeństwie letniości, sięgał do przykładu docieplenia budynku. „Poprzez szpary niedbałego rachunku sumienia wciska się w duszę zimny wiatr, który wreszcie ją zamraża”. I dodawał: „jaki smutek sprawia dusza letnia! Dusza, która miała żar miłości Boga, gorliwość o innych; serce, które doświadczyło radości hojnego oddania i które powoli zaczyna tracić ogień, ciepło, aż dochodzi do godnej pożałowania obojętności wobec wszystkiego tego, co nie satysfakcjonuje własnego egoizmu cielesnego lub duchowego. Sytuację tego typu prowokuje się tylko przez zaniedbania, przez apatię, przez niechęć podczas analizy własnego zachowania”.
Z wiosną kończy się okres grzewczy. Cieszymy się oszczędnością w budżecie. Ale troska o duszę powinna trwać. Obyśmy inwestowali na tym obszarze – przynajmniej tak samo, jak angażujemy się w sprawy materialne. Utrata kalorii duchowych jest przecież większym marnotrawstwem niż kiepskie ocieplenie budynków.