Zbliża się Adwent, a wraz z nim okazja do spowiedzi, która będzie inna „niż na co dzień”. Może tym razem oczyszczająca i przemieniająca serce? Jak się dobrze przygotować do takiej spowiedzi, podpowiemy w krótkim cyklu.
By nauczyć się rachunku sumienia, trzeba robić go regularnie. Warto w zwykłym pacierzu co wieczór podziękować Bogu za konkretne dobro, a następnie przypomnieć sobie grzechy i zaniedbania w ciągu dnia. Warto dokonać głębszej refleksji nad własną kondycją duchową i uznawać swoją słabość i grzeszność.
Częsty rachunek sumienia zbuduje prawdziwy obraz duszy przed sakramentem pokuty. Wtedy widać też więcej spraw do uporządkowania.
Na początku nauki czegokolwiek w życiu potrzebujemy instrukcji obsługi. Gdy uczymy się fizyki lub chemii, musimy wiedzieć, jak liczyć i z jakich wzorów korzystać; gdy uczymy się pływać, musimy wiedzieć, jak ćwiczyć, żeby nie zrobić sobie krzywdy i osiągnąć konkretne rezultaty.
W wierze również potrzebujemy drogowskazów. Takim najbardziej oczywistym wydaje się Dekalog, czyli Dziesięć Przykazań Bożych. Może on jednak nie wystarczyć, o ile traktujemy treść Bożych nakazów wprost. Wtedy stwierdzamy zgodnie z rzeczywistością: przecież nikogo nie zabiłem ani nie okradłem, więc właściwie z czego się mam spowiadać? Statystycznie należymy prawdopodobnie do ludzi ulegających pokusie takiego myślenia.
Dlatego powinniśmy szukać inspiracji dodatkowo w innych miejscach. Na przykład pięć przykazań kościelnych: czy uczęszczam na Mszę św. w niedzielę i święta nakazane? Czy buduję swoją wiarę, regularnie się spowiadając, poszcząc w piątki i wspierając potrzeby Kościoła?
Pismo Święte również podaje nam motywy do zbadania swojego sumienia. Dobrymi wskazówkami może być Osiem Błogosławieństw. Dają nam one rozeznanie, czy potrafimy zachować ciszę wtedy, kiedy jest ona szczególnie potrzebna, czy ćwiczymy pokorę, czy w prześladowaniu (choćby najmniejszym) umiemy pozostać wytrwali.
Inne fragmenty biblijne, a szczególnie Ewangelia, same zadają pytania odnośnie do tego, czy rzeczywiście należę do godnych czcicieli i naśladowców Chrystusa. Biorąc swój krzyż na każdy dzień, realizuję Boże wezwanie. Naśladowanie Chrystusa wiąże się z cierpieniem nawet wtedy, gdy jedynym krzyżem jestem ja sam.
Kapłan mocą Ducha Świętego rozgrzesza z tego, co usłyszy. Od naszego rachunku sumienia zależy uzdrowienie, ale też ważność spowiedzi. Dlatego kluczowa sprawa leży w niezatajaniu grzechu, przede wszystkim śmiertelnego.
Każdego dnia warto na nowo, mimo trudności stawać przed Panem Bogiem w prawdzie, by rachunek sumienia posłużył do dobrej i regularnej spowiedzi.