Beatyfikacja Edwarda Focheriniego
Błogosławiony Odoardo (Edward) Focherini przypomina, że każdy z nas jest powołany do tego, by nie tylko znosić życie, ale by w pełni przeżyć ten olbrzymi dar, który został nam ofiarowany, a który dziś jest umniejszany i deprecjonowany – mówi metropolita Carpi, abp Francesco Cavina. Z kolei wnuczka błogosławionego, włoska historyk Maria Peri zauważa: Focherini pokazuje, że droga do świętości jest możliwa dla wszystkich. Jego beatyfikacja jest zaś zaproszeniem do spotkania ze starszymi braćmi w wierze.
IDŹ I POMÓŻ IM
Edward Focherini urodził się 6 czerwca 1907 roku w małym miasteczku Carpi nieopodal Modeny, w rodzinie imigrantów przybyłych za pracą na równinę z górskich okolic Trydentu. W wieku dwóch lat stracił matkę. Gdy miał 14 lat, przybrana matka powierzyła go opiece późniejszego kapłana, Zena Saltiniego, który wraz ze swą siostrą Marianną pracowali na rzecz dzieci ulicy i organizowali dla nich oratorium. Dziś oboje są kandydatami na ołtarze. To w ich obecności, w swego rodzaju wspólnocie świętych, wzrastał i kształtował się młody Edward. Od młodzieńczych lat angażował się w katolickie harcerstwo i w Akcję Katolicką, które stanowiły alternatywę dla faszystowskiego modelu wychowania młodzieży. Miał bardzo pogodne usposobienie, co przyciągało do niego młodych z oratorium. Grywał z nimi w karty, kochał góry i śpiewał góralskie piosenki, jeździł na rowerze i na nartach. Z jego twarzy nigdy nie znikał uśmiech – co potwierdzali byli współwięźniowie obozów koncentracyjnych.
W 1930 roku ożenił się z Marią Marchesi, również pochodzącą z okolic Trydentu, mieli siedmioro dzieci. By utrzymać powiększającą się rodzinę, opuścił sklep ojca i podejmuje porzucone wcześniej studia. W Szwajcarii zdobył zawód księgowego. Znalazł zatrudnienie w katolickim towarzystwie ubezpieczeniowym z Werony, z siedzibą w Modenie. W 1935 roku wstąpił do włoskiej partii faszystowskiej PNF, do której ludzie – mówiono – szli per necessit? familiare, czyli „z konieczności rodzinnej”, by móc dalej wykonywać swój zawód. Tymczasem stale aktywny był w Akcji Katolickiej, doszedł do stanowiska przewodniczącego oddziału diecezjalnego. Pisywał do wydawanego w Bolonii „Avvenire d’Italia”, współpracował z „L’Osservatore Romano”. W klapie marynarki nosił zawsze odznakę AK, za co spotykały go szykany ze strony lokalnych działaczy faszystowskich. Wedle relacji syna Rodolfa, gdy pewien aptekarz z Fossoli pytał go, czemu nie nosi odznaki partii faszystowskiej, odpowiedział, że nosi znak tego, w co głęboko wierzy. Za tę odpowiedź został spoliczkowany.
Historia życia Focheriniego obiega świat dopiero, gdy wychodzi na jaw, że w czasie wojny uratował on 105 Żydów. Najpierw w 1942 roku na polecenie dyrektora „Avvenire d’Italia” Raimonda Manciniego opiekował się grupą polskich Żydów zbiegłych z Włoskim Czerwonym Krzyżem w przebraniu żołnierzy i pielęgniarek. Dostarczał im fałszywe dokumenty i lokował w zgromadzeniach zakonnych, a następnie, wykorzystując swe kontakty zawodowe, umożliwiał im ucieczkę do Szwajcarii. Na marginesie należy oddać tu sprawiedliwość pracownikom włoskiej ambasady w Warszawie, którzy umożliwiali ucieczkę z okupowanej Polski wielu poszukiwanym osobom, Żydom i innym. Włosi, choć reprezentowali kraj sojuszniczy III Rzeszy (oficjalnie ogłoszony stroną niewalczącą), utrzymywali aż do czerwca 1940 roku ambasadę w Warszawie i swe konsulaty w Polsce, rozdając na prawo i lewo wizy uciekinierom, głównie Żydom.

W redakcji pisma "Avvenire d’Italia"
Akcja pomocy Focheriniego nabrała tempa po 8 września 1943 roku, gdy po podpisaniu kapitulacji Włoch przez generała Pietra Badoglia, w okupowanej przez Niemców części półwyspu miała miejsce zintensyfikowana deportacja Żydów do obozów koncentracyjnych. Edward wraz z księdzem Dantem Salą organizowali dla nich sieć pomocy, co spotkało się z całkowitym poparciem i zrozumieniem ze strony żony Marii. „My i nasze dzieci jesteśmy bezpieczni, Żydzi nie: idź i pomóż im” – mówiła do męża. Edward sprzedawał rodzinne srebra, by dostarczyć Żydom pieniędzy na przeżycie, bądź by opłacić przewodników, którzy przerzucali ich do Szwajcarii. Niekiedy znajdował im tymczasowe schronienie.