Mogę napisać, że miałem marzenie. Niedawno się nim z Państwem podzieliłem.
Marzyło mi się biało-czerwone podium Turnieju Czterech Skoczni. I stało się coś niesamowitego. Bo to podium faktycznie takie było! Tuż za nim wylądował Maciej Kot. Trzech Polaków w czwórce. To się po prostu w głowie nie mieści!
Z radości odleciałem dalej niż Piotr Żyła i Kamil Stoch razem wzięci. Bo nasi skoczkowie, każdy z osobna i wszyscy razem, dokonali rzeczy niebywałej. W historii naszych skoków narciarskich niespotykanej. To wszystko, zebrane do kupy, dało nam piękny polski sen. Sen, który się ziścił. Kamil Stoch trafił do grona najwybitniejszych zawodników w historii. Mistrz olimpijski i mistrz świata, zdobywca Pucharu Świata, dołożył do kolekcji triumf w wyjątkowo prestiżowym i bardzo wymagającym turnieju. Jest dziś skoczkiem spełnionym.
Ale jednocześnie nie przestaje twardo stąpać po ziemi. A to dla kibiców gwarancja kolejnych sukcesów. Bo Kamil z jednej strony doskonale zna smak pięknych zwycięstw, ale z drugiej również wie, jak to jest, kiedy nie idzie. Po sukcesach olimpijskich w Soczi nie było mu łatwo. Trudne chwile znosił dzielnie między innymi dzięki wsparciu żony. Teraz Stoch przyznaje, że nic go tak nie raduje, jak dobre występy pozostałych kolegów z kadry. Tak oto narodziła się niesamowita polska maszyna. Nasza kadra prowadzi w pucharze narodów. Wyprzedzamy nie tylko przeżywających wielki kryzys Finów, ale także Norwegów, Słoweńców oraz dwie potęgi, czyli Niemców oraz Austriaków. Na mistrzostwach świata w Lahti będziemy mierzyli w drużynowe złoto. Bo już dziś nasi skoczkowie przyznają, że rywale patrzą na Polaków z wielkim szacunkiem, a chwilami wręcz ze strachem. Rywale widzą bowiem, co zrobił z naszą reprezentacją trener Stefan Horngacher.
Austriak do tej pory był tylko asystentem – w swoim kraju oraz w Niemczech. Pierwsza samodzielna praca na razie przyniosła fantastyczne efekty. A zdaniem Horngachera jego podopieczni mogą skakać jeszcze lepiej. Naprawdę. I nie powiedział tego, bo jest zadufany. Nie, on wie, jakie rezerwy mają Żyła czy Kot. Ta wiedza austriackiego trenera daje podstawy do wielkiego optymizmu. I pozwala wierzyć, że piękny polski sen będzie trwał. Nie mam wątpliwości, że tej zimy dzięki Stochowi i spółce będzie jeszcze na skoczni bardzo gorąco.