Mietek jest jednym z uczestników szkolenia zawodowego organizowanego przez Dział ds. Absolwentów Towarzystwa Opieki nad Ociemniałymi w podwarszawskich Laskach. To już trzecia edycja projektu „Wsparcie osób niewidomych na rynku pracy”. Dzięki uczestnictwu w poprzedniej edycji zatrudnionych zostało 81 osób – wśród nich pracownicy biurowi, urzędnicy, protokolant sądowy, nauczyciele, masażyści. Ponad połowa podjęła pracę w contact center, czyli w obsłudze infolinii lub telesprzedaży. – W tym roku postanowiliśmy utworzyć Wirtualne Contact Center, dzięki któremu każdy może pracować przy własnym komputerze u siebie w domu – mówi Krystyna Konieczna, kierownik Działu ds. Absolwentów.
W PRACY
Jak niewidomi obsługują komputer? Jan Gawlik, twórca aplikacji umożliwiającej pracę w Wirtualnym Contact Center, siada przed monitorem. – Nie używamy myszy, tylko uczymy się skrótów klawiaturowych, odpowiadających za wykonywanie poszczególnych poleceń – tłumaczy. Z łatwością wchodzi na skrzynkę mailową, otwiera list i odpisuje na niego. Dzięki syntezatorowi mowy słyszy wszystko, co dzieje się na ekranie.Praca w contact center wymaga niezwykłej podzielności uwagi, by jednocześnie rozmawiać z klientem przez telefon i słuchać tego, co czyta komputer. – Trudność pojawia się, gdy oferta firmy, którą przedstawiam rozmówcy, jest bardzo rozbudowana – zauważa Mietek. – Dla mnie jedynym ratunkiem jest wtedy nauczenie się przynajmniej części tekstu na pamięć, żeby móc się po nim szybciej poruszać.
– Dawniej osoby niewidome były szkolone w szczotkarstwie, dziewiarstwie, montażu elektronicznym – opowiada Krystyna Konieczna. – Działały wtedy spółdzielnie, czyli zakłady przystosowane do pracy dla niewidomych. W latach 90. zostały zlikwidowane, bo nie umiały same na siebie zarobić. Trzeba było pomyśleć o zmianie profilu szkoleń.
Według przepisów każdy pracodawca zatrudniający co najmniej 25 osób na etatach musi osiągnąć 6-procentowy wskaźnik zatrudnienia osób niepełnosprawnych. W przeciwnym razie za każdy etat w ramach tego wskaźnika musi zapłacić połowę średniej krajowej pensji do PFRON. Zatrudniając zaś osobę niepełnosprawną, może uzyskać dofinansowanie do jej wynagrodzenia w wysokości 75 proc. – Pracodawcy chcieliby zatrudniać niewidomych, ale często się ich boją, nie spodziewają się, jak wiele oni potrafią. Dlatego trzeba im to uświadomić – podkreśla Krystyna Konieczna.
W DOMU
– Nie zgadzam się, że jest tylko kilka zawodów przeznaczonych dla nas – mówi Jolanta Kramarz, prezes Fundacji Vis Maior, wspierającej aktywność osób niewidomych. – Możemy wykonywać przeróżne prace, tylko trochę innymi metodami. Jedyny zawód, co do którego mam wątpliwości, to kierowca – śmieje się. Ona sama jest z wykształcenia psychologiem. Prowadzi terapię nie tylko dla niewidomych – w przeszłości pracowała z uzależnionymi, doświadczającymi przemocy w rodzinie i bezrobotnymi. Jej koleżanka z fundacji, Joanna Witkowska, skończyła anglistykę i przez 10 lat pracowała w bibliotece Politechniki Radomskiej jako tłumacz. Teraz redaguje stronę internetową fundacji. Obie panie od dzieciństwa miały problemy ze wzrokiem i traciły go stopniowo. Nie zrezygnowały jednak z nauki w normalnych szkołach. – Radziłam sobie przy pomocy nagrywania, dużo osób mi czytało – wyjaśnia Joanna Witkowska.
Każda z nich mieszka sama i bez problemu wykonuje wszystkie prace domowe. Dziś z pomocą przychodzi technika. W kuchni przydaje się penfriend – urządzenie, dzięki któremu do każdej rzeczy można przykleić etykietkę z nagraniem dźwiękowym. Jest też przyrząd, który wydaje dźwięk, kiedy poziom płynu zbliża się do krawędzi szklanki. Niewidomi używają także specjalnych naklejek z brajlowskimi napisami. Zaś idealne dopasowanie do siebie ubrań jest możliwe dzięki elektronicznemu testerowi kolorów.
– Ogromne możliwości daje iPhone. Potrafi rozpoznać, co znajduje się na zdjęciu, a nawet rozróżnić litery – Jolanta Kramarz z dumą wyciąga urządzenie i fotografuje stojącą na stole miskę z krakersami. IPhone opisuje wszystko z jednym drobnym błędem: twierdzi, że w misce jest… drewno. Czasem technika bywa zawodna.