Pracownicy Punktu Misyjnego i Pomocy Kryzysowej pozyskali 13 tys. złotych ze zbiórki internetowej i wyposażyli swoją siedzibę w pralkę, suszarkę oraz niezbędne środki czystości. Czerwoną wstęgę przeciął pan Ryszard, a pierwsze pranie zrobił pan Marcin - podopieczni punktu.
Na pomysł stworzenia prani wpadła Linda Pluta, która jest pracownikiem punktu.
Okazało się, że jedną z potrzeb, którą zauważyła, jest stworzenie pralni, ponieważ ludzie, którzy tutaj przychodzą po odzież, tę, którą mają dobrą, ale brudną - wyrzucają. Stwierdziliśmy też, że to może być fajna przestrzeń do spotkania z drugim człowiekiem
- mówiła Katarzyna Jączyńska, kierownik Punktu Misyjnego i Pomocy Kryzysowej w Katowicach.
Z pralni mogą skorzystać osoby będące w kryzysie bezdomności, osoby ubogie oraz ludzie, którzy wkrótce pójdą na terapię do ośrodka leczenia uzależnień.
.jpg&w=624&h=543 "Dramat zawierzenia. Jak święci ratują nas przed jałowością życia?")
