Neoindianie i uzurpatorzy

Wykorzystują oni mity o harmonii i pokojowym współistnieniu ludów ery prekolumbijskiej do zbijania politycznego kapitału i rozgrywek dyplomatycznych, w które wciągają też Kościół.

W uznawanych za kraje katolickie Kolumbii i Meksyku nasila się liczba ataków na obiekty sakralne i osoby duchowne. Zdarzenia tego typu w ostatnich dekadach nie należały do rzadkości, a w minionych latach się nasiliły. Jak wskazuje magazyn „Christianity Today”, prześladowania w obu latynoskich krajach nie odbiegają od działań przeciwko chrześcijanom w krajach zdominowanych przez islam. Inne jest jedynie, jak wskazuje gazeta, podłoże mnożących się aktów wrogości. Organizacja międzynarodowa Open Doors (Otwarte Drzwi) badająca zjawisko prześladowań wobec wyznawców Chrystusa zaznacza, że w Meksyku od 2020 r. zanotowano aż 61 przypadków ataków na kościoły lub działań służących zamknięciu świątyń. Liczba ta jest niższa zaledwie o siedem w porównaniu z Islamską Republiką Pakistanu, zdominowaną przez muzułmanów.

W POSZUKIWANIU KOLONIZATORÓW

Pracujący w Ameryce Łacińskiej misjonarze z Portugalii i Hiszpanii przyznają, że coraz częściej wysłuchują skarg na rzekome „sprawstwo swoich przodków” w procederze niewolnictwa i ciemiężenia pierwotnych ludów Nowego Świata. W ocenie ks. Firmina Cachady pracującego w jednej z amazońskich parafii poszukiwanie winnych kolonizacji stało się modne w wielu krajach latynoamerykańskich. – Kiedyś jeden z moich współbraci z Brazylii stwierdził, że moi przodkowie wyzyskiwali jego pradziadków. Wyjaśniłem mu, że jestem pierwszym członkiem mojej familii, który pokonał Atlantyk. Poradziłem, aby winnych kolonializmu szukał wśród swoich przodków. Jak na Brazylijczyka miał bowiem zbyt jasny kolor skóry, w dodatku nosił nazwisko, którego nie powstydziłby się żaden portugalski arystokrata – opowiada z ironią pochodzący z Guimarães misjonarz.

Czytaj dalej w e-wydaniu lub wydaniu drukowanym
Idziemy nr 51 (842), 19 grudnia 2021 r.
całość artykułu zostanie opublikowana na stronie po 22 grudnia 2021