rys. Ludwika Molak, 6 lat
Mazury Garbate to te mniej znane. Kawałek stąd do szlaku Wielkich Jezior. Jak tu pięknie i dziko. Można oczywiście kąpać się w jeziorze, pływać łódką i wędkować. Ale również jeździć rowerem po wioskach, których architektura pozostała taka sama jak przeszło sto lat temu, taka, jaką jedni przesiedleńcy zostawili drugim. Można płynąć też Łaźną Strugą, wędrować po Puszczy Boreckiej, oglądać żubry w Wolisku, w żwirowni szukać skamielin i oddychać najczystszym powietrzem w Polsce. Można także obserwować przebogatą przyrodę: rośliny, zwierzęta, ptaki albo motyle.
Te ostatnie mają tu najwyraźniej jak w raju. Pośród ukwieconych, pachnących łąk, pól, pastwisk, nieużytków i ogródków są wszechobecne – do wyboru do koloru. Wobec tego kolorowego zawrotu głowy nawet laik odkrywa w sobie entomologa. Najniezbędniejszą wakacyjną lekturą okazuje się niewielki atlasik pomagający rozpoznawać motyle według kodu barwnego. W ciągu zaledwie kilku dni zaobserwowaliśmy pokaźny zbiór okazów. Rzecz jasna, przede wszystkim rusałek – pawika, admirała, kratkowca, a nawet rzadkiego żałobnika. Bielinka, cytrynka, modraszka. Poza tym szachownicę galateę, perłowca malinowca i samego pazia królowej. Marzy nam się jeszcze spotkanie ze szpicelotkiem pięćpiórem – bo kto by nie chciał spotkać czegoś o tak odlotowej nazwie.
– Czy istnieje motyl bez skrzydeł? – pada pytanie mojego dziesięciolatka.
– Ależ nie – stwierdzam autorytatywnie. Przecież motyle to właśnie te stworzonka z kolorowymi skrzydłami, fruwające z kwiatka na kwiatek, czyż nie?
Pytanie okazuje się prowokacją. Jeremi zdążył wyczytać, że samica zimowka ogołotniaka skrzydeł jest pozbawiona. Co więcej – wbrew temu co sądzić o motylach – nie jest wizytówką letniej pory, lecz wróży jesienne chłody. Pojawia się dopiero od września do grudnia.
Przypadek zimowka ogołotniaka to paradoks. Może przez chwilę wydawać się smutne, że można być motylem i nie móc latać. Ale może przede wszystkim to przestroga przed myśleniem stereotypami i wynikającymi z nich pochopnymi ocenami. Może to również pociecha dla tych, którzy chcieliby się wzbić wysoko, a wciąż pełzają. Mimo że nie mam skrzydeł, pozostaję motylem. Dla mnie to słońce, ziemia, powietrze i kwiaty polne w całym ich przepychu.
![]() | Lidia Molak |