Archikatedra poznańska
– Oczywiście, był to wielki sukces, ale musimy pamiętać, że powstanie było następstwem sprzyjającej chwili przemiany na mapie Europy. Nastąpił wtedy faktyczny rozkład państw zaborczych. W przypadku fenomenu Wielkopolski należy skupić się na czymś zupełnie innym. Pod koniec pierwszej połowy XIX w. załamuje się w zaborze rosyjskim fala walki zbrojnej o polskość, a zaczyna się fenomen Wielkopolski, która walczy nową metodą: rozwojem gospodarczym – podkreśla dr Andrzej Wroński, historyk z Uniwersytetu Warszawskiego.
– Galicja pozostawiła ogromną liczbę urzędników, nauczycieli. Królestwo – myśl, że o niepodległość dla narodu trzeba zawsze walczyć, natomiast Księstwo Poznańskie – rozwój własnego przemysłu, rolnictwa, polską bankowość i finanse – dodaje.
– Mówiąc o Wielkopolsce, zwłaszcza w kontekście wieku XIX, sięgamy do początków naszej nowoczesności, której wyrazem jest fenomen gospodarczy. Panuje przekonanie, że Wielkopolanie dobrze radzili sobie pod względem ekonomicznym, ale warto pamiętać, że to działanie podejmowali w wyższym celu – mówi Anna Gruszecka, zastępca dyrektora w Centrum Turystyki Kulturowej Trakt w Poznaniu, znawczyni i miłośniczka wielkopolskiej tradycji i historii. – Po pierwsze chodziło o to, aby przetrwać na ziemi, która była kolebką polskiej państwowości. Po drugie, w nierównej walce ekonomicznej, gospodarczej z Niemcami, należało zbudować własne podstawy bytu ekonomicznego, bo przecież nie można było korzystać ze wsparcia władz – podkreśla.
U NAS TAKICH NIE ROBIĄ
Po Kongresie Wiedeńskim (1815) aż do upadku Powstania Listopadowego, swobody narodowe dla Polaków w Poznańskiem były stosunkowo duże. Natomiast później państwo pruskie coraz bardziej je zawężało. Ziemianie dostrzegli wtedy ich związek ze swoją sytuacją finansową. Zauważyli, że należy zmienić sposób myślenia i przestawić się na walkę o ziemię i banki. Znakomitym przykładem wielkopolskiego działania są z jednej strony wielkopolscy księża, z drugiej strony tacy ludzie jak Edmund Bojanowski – błogosławiony naszego Kościoła – i krąg jego przyjaciół. Jedni i drudzy, najczęściej razem, podejmując szereg działań, pracowali nad zmniejszeniem dystansu społecznego między warstwami wyższymi a niższymi. Czynnikiem sprzyjającym była powszechna edukacja, a także zainicjowane już w 1823 r. uwłaszczenie chłopów. W Wielkopolsce antagonizmy między dworem, wsią a plebanią były o wiele mniejsze niż w pozostałych zaborach. Łatwo można to dostrzec w wydarzeniach roku 1848.– W Poznańskiem pojawiają się bardzo ważne postaci, które wytyczyły nowe szlaki życia społecznego. Wśród nich prym wiedzie hrabia Dezydery Chłapowski, który unowocześniając własny majątek, staje się wzorem dla innych ziemian. Bardzo aktywny był doktor Karol Marcinkowski, dzięki któremu w latach 1838-1841 powstał Bazar Poznański, czyli miejsce do prowadzenia działalności gospodarczej przez Polaków. Miało też służyć integracji polskiego społeczeństwa i to na dość szerokim poziomie – ziemian z mieszczanami, podjęto nawet próby integrowania chłopów. Z inicjatywy Marcinkowskiego powstało w latach 40. Towarzystwo Pomocy Naukowej, którego celem było fundowanie stypendiów dla niezamożnej młodzieży, która potem jako wykształcona już grupa była niejako moralnie zobowiązana wpłacać pieniądze dla następnych pokoleń. Ta struktura sprawnie działała do 1939 roku, zniszczyli ją dopiero Niemcy – mówi Anna Gruszecka.
Znakomitym przykładem wielkopolskiego działania jest Hipolit Cegielski. Jako nauczyciel języków klasycznych został wyrzucony z gimnazjum św. Marii Magdaleny za to, że odmówił szpiegowania swoich uczniów i sprawdzania, czy są lojalni wobec państwa pruskiego. Założył skład żelaza i rozwinął tę działalność do tego stopnia, że powstały wielkie zakłady H. Cegielski. Wyroby Cegielskiego znajdowały klientów nie tylko w Księstwie Poznańskim, ale także na Śląsku, w Prusach Zachodnich, Galicji i Królestwie Polskim, a nawet w Rosji i w Austrii. W 1858 roku jedna z warszawskich gazet pisała: „Pan Cegielski wziął sumienność od Niemców: organizacja fabryki jego jak zegarek regularna, a machiny jakież wykończone, usymplifikowane! Elegancję stanowi prostota, a cnotę matematyczne wykończenie najdrobniejszych szczegółów! Czemuż to u nas takich nie robią?”.
Cegielski stale kontrolował rynek, studiował katalogi firm europejskich i amerykańskich. Niektóre z urządzeń sprowadzał i udoskonalał w Wielkopolsce. Produkował również urządzenia wymyślone przez siebie i testowane przez ziemian. Ale nie poprzestawał na działalności przemysłowej, miał duży wpływ na życie polskiej społeczności.
Powstawały liczne czytelnie ludowe. Ważnymi ośrodkami stały się kółka rolnicze, których opiekunem był Maksymilian Jackowski. Celem było wzajemne wspomaganie się, a także wprowadzanie nowocześniejszych metod uprawy.
ŚLADEM KS. WAWRZYNIAKA
– Jedną z najważniejszych grup ludzi wykształconych byli księża, którzy stali się liderami społeczności lokalnych. Nie odbywało się to oczywiście bez konfliktów, bo księża byli rozdarci między uniwersalizmem Kościoła a oczekiwaniami narodowymi. Jednak to przy parafiach powstawały różnego rodzaju stowarzyszenia rzemieślnicze i rolnicze oraz dobroczynne, nie tylko o charakterze religijnym – mówi red. Gruszecka.Wystarczy przypomnieć ks. Piotra Wawrzyniaka, który pod koniec XIX w., po śmierci ks. Augustyna Szamarzewskiego – także wielkiego społecznika – stanął na czele Związku Spółek Zarobkowych. Tworzone przez księdza spółki udzielały Polakom kredytów na bardzo niski procent. W Mogilnie założył Spółdzielnię „Rolnik”, która była konkurencją zarówno dla pruskich, jak i żydowskich towarzystw handlowych. Założył też Katolickie Stowarzyszenie Robotników Polskich.
Kanclerz Otto von Bismarck, który z wielkim powodzeniem zaczął rządzić Prusami pod koniec XIX wieku, nie miał zamiaru tolerować „polskiego szaleństwa” ziemian i księży. Zainicjował politykę Kulturkampfu, której celem było ograniczenie wpływu Kościoła katolickiego. Z jego polecenia aresztowano w 1874 roku ks. prymasa Polski Mieczysława Ledóchowskiego – za to, że nie zgodził się na naukę religii w języku niemieckim. Pobismarckowska polityka HKT głosiła wprost: „Stoicie naprzeciw najgroźniejszego, najbardziej fanatycznego wroga dla niemieckiej egzystencji, niemieckiego honoru oraz niemieckiej reputacji na całym świecie: wobec Polaków”.
– Wiele parafii było wtedy nieobsadzonych, ponieważ państwo pruskie domagało się, żeby z nim uzgadniać nominacje proboszczów. Zamknięto seminarium duchowne w Poznaniu, działalność duszpasterską prowadzili tajnie kapłani. Walka z Kościołem w Poznańskiem oznaczała także walkę z polskością – zaznacza Anna Gruszecka.
– Kościół był ostoją polskości, bez niego o wiele trudniej byłoby przetrwać czas zaboru. Jednak Niemcy nigdy tego Kościołowi nie zapomnieli, o czym świadczy to, że w czasie wojny najwięcej księży zginęło właśnie z terenu Wielkopolski – mówi dr Andrzej Wroński.