– Kilkanaście lat temu na spotkaniu działaczy pro-life ksiądz ze Stanów Zjednoczonych opowiadał, że przeciwnicy życia mają duże pieniądze, ogromne wpływy, możliwość promocji w mediach głównego nurtu, a ich działania są przemyślane, doskonale zaplanowane i zorganizowane – mówi Mariusz Dzierżawski, współzałożyciel Fundacji Pro – Prawo do Życia.
– Nie mamy wielkich pieniędzy, układów z władzą ani wpływu w mediach głównego nurtu, ale możemy swoje działania przemyśleć, zaplanować i zorganizować tak, aby dotrzeć do opinii publicznej – podkreśla.
STO PROCENT KOBIETY
Kaja Godek, jedna z najbardziej znanych działaczek pro-life, mama 5-letniego Wojtusia z zespołem Downa i rocznej Róży podkreśla, że to, co dzieje się w sferze publicznej, jakie artykuły i komentarze powstają na temat działaczy pro-life, ma ogromne znaczenie dla sprawy.– Sztandarowy tekst o mnie został napisany przez Joannę Senyszyn. Pani poseł pozwoliła sobie na złośliwą, nieprawdziwą, publiczną psychoanalizę. Potem portale skwapliwie przedrukowywały jej artykuł – opowiada.
– Często przypisuje się nam słowa, których nie mówiliśmy, zmieniany jest sens naszych wypowiedzi. Kiedyś stwierdziłam, że kobiety, u których zdiagnozowano chorobę dziecka, są w bardzo złym stanie emocjonalnym i w jakiś sposób tłumaczy to, dlaczego wiele z nich idzie na aborcję. Potem przeczytałam komentarz, że ja nienawidzę kobiet. Jesteśmy atakowani ad personam – mówi Kaja Godek.
We wrześniu wystąpiła w Sejmie jako przedstawiciel Komitetu Inicjatywy Ustawodawczej. Ostatecznie Sejm odrzucił projekt nowelizacji ustawy o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży. W projekcie chodziło o to, aby dzieci chorych już w łonie matki znalazły się pod szczególną ochroną, aby nie było możliwości ich zabijania z powodu choroby. Po rzeczowym i przejmującym przemówieniu Kaja Godek otrzymała mnóstwo maili z podziękowaniami, ale także z wulgarnymi obelgami czy oszczerstwami. Niektórzy posłowie zaczęli grozić jej sądem.
– W Polsce wolność słowa jest kontrolowana. Osoba, która mówi prawdę, ponosi duże ryzyko. Nie rozumiem, czym dotknęłam posłów – mówi Kaja Godek.
Już niedługo na stronie www.eugenicy.pl będzie można przeczytać listę posłów, którzy głosowali za utrzymaniem możliwości zabijania chorych dzieci.
„Jeśli znajdę się na liście hańby autorstwa pana Dzierżawskiego i pani Kai Godek, to będzie to dla mnie zaszczyt. Bycie szkalowanym przez takich ludzi to zaszczyt” – stwierdził w wywiadzie poseł Stefan Niesiołowski.
– Poseł Niesiołowski twierdzi, że Mariusz Dzierżawski i ja jesteśmy autorami listy, a my jej wcale nie stworzyliśmy. Informacja, jak głosowali połowie, jest dostępna na stronie internetowej Sejmu, podobnie jak spis dotyczący każdego innego głosowania – podkreśla Kaja Godek. – Posłowie sami sobie ją zawdzięczają.
Z NASZEGO PODWÓRKA
– Walka o życie to pierwsza linia walki z diabłem i na niej nie ma lekko. Zarówno w Polsce, jak i za granicą obrońcy życia są wojownikami, fighterami. Bardzo często współpracują z nimi delikatne, wrażliwe kobiety, które muszą się zmierzyć z ogromnymi przeciwnościami – mówi red. Mateusz Dzieduszycki z telewizji Razem.tv – a sam widziałem, jak za obronę życia ludzie byli zamykani w więźniarkach i włóczeni po sądach.W 2009 r. działacze Pro – Prawo do Życia pojechali do Kostrzyna nad Odrą, na Festiwal Woodstock, ze swoją wystawą antyaborcyjną, którą ustawili przed wejściem na festiwal. W nocy została zniszczona przez „nieznanych sprawców”, którzy przyszli z terenu „Woodstocku” i po skończonej akcji odeszli w tę samą stronę. Następnego dnia, kiedy plansze zostały naprawione przez wolontariuszki z fundacji, porządkowi Woodstocku, nie bacząc na protesty Mariusza Dzierżawskiego, zniszczyli je do końca, zawłaszczyli i – aby uniknąć oskarżenia o zabór mienia – przekazali policji.