Czuję się w obowiązku napisania tego artykułu – ku przestrodze.
fot. Joanna Lenkiewicz
Będzie to ostrzeżenie przed szkodnikami, ale nie zwierzęcymi, lecz chemicznymi. Zdaję sobie sprawę, że w moich artykułach dość często pojawia się zachęta do używania produktów chemicznych. Jeśli są one używane w proporcjach i w kombinacjach przeze mnie zaproponowanych – nie ma obawy. Gorzej, jeśli rozochoceni skutecznością działania
specyfiku pokusimy się o własne eksperymenty. Szczerze odradzam! Jedna moja znajoma, zachwycona skutecznością działania chloru, a potem amoniaku, postanowiła wymieszać te dwa związki chemiczne – i prawie skończyła w szpitalu z toksycznym zatruciem. Uratowała ją mocna bryza świeżego powietrza w samą porę…
Nigdy nie mieszajmy więc: chloru i produktów na bazie chloru (np. domestos, pilmas, cillit bang, ACE itd.) z amoniakiem lub wodą amoniakalną; chloru z innym produktem chemicznym czy solą. Nigdy nie podgrzewamy chloru i zawsze rozcieńczamy go w zimnej wodzie. Nie miesza się rozcieńczalnika lub rozpuszczalnika z żadnym innym produktem. Nigdy nie wspominałam o tych specyfikach. Służą one raczej do usuwania zabrudzeń budowlanych typu farba olejna, beton itp. Oczywiście nie mieszamy z żadnym produktem udrażniacza rur! W moich artykułach problem zapchanych rur pojawił się przy okazji boraksu czy octu, ale nie można używać gotowych produktów z tymi, o których pisałam. Nie mieszamy octu z wodą utlenioną. Amoniak możemy rozcieńczać wodą, możemy też dodawać do niego płatki mydlane lub szare mydło. Soda oczyszczona z octem działa tylko w momencie wymieszania i nie warto, a nawet nie można, przechowywać tej mieszanki w żadnym pojemniku.
Jeśli już jesteśmy przy sodzie oczyszczonej i occie – są różne teorie na temat tej mieszanki. Niektórzy twierdzą, że skoro jest to mieszanina zasady i kwasu, to zupełnie neutralizują się i nie dają żadnego efektu. Jednak dwutlenek węgla powstający w chwili mieszania, a objawiający się w musującej reakcji, świetnie usuwa wiele rodzajów brudu. Warto wypróbować i przekonać się – lub, jeśli nie osiągniemy pożądanego efektu, zniechęcić.
I już na koniec złota rada: zawsze używamy rękawiczek, pracujemy najlepiej przy otwartym oknie lub w pomieszczeniu przewiewnym, w ostateczności – w maseczce. Nareszcie wiemy, po co nam były te maseczkowe zapasy…