W Trzemesznie w archidiecezji gnieźnieńskiej władze bezprawnie skonfiskowały zawartość konta, na które wierni wpłacali pieniądze na odbudowę tamtejszej kolegiaty pamiętającej czasy Bolesława Krzywoustego.
W Memoriale Episkopatu do Rządu PRL o sytuacji Kościoła w Polsce z 15 kwietnia 1959 r. biskupi zwracali uwagę: „Negatywny stosunek do budownictwa sakralnego zasłania się różnymi pretekstami, jak np. brakiem materiału budowlanego, nieodpowiednią lokalizacją, obiektem niewstawionym w plan budowlany przez Kurię itd. Nie stać władz wojewódzkich na otwarte zajęcie stanowiska odmownego, bo za sprawą stoi lud. A gdy ten lud umęczony odmowami i zdenerwowany mnożonymi trudnościami pójdzie na tzw. dzikie budownictwo (bo lokalizacja jest, budulec leży na placu od lat, Kuria o zatwierdzenie prosi również od lat), wtedy występuje Wydział ds. Wyznań i usiłuje per fas et nefas, odpowiedzialność za tę «niepraworządność» zepchnąć z parafian (wbrew ich oświadczeniom i przyznaniu się do winy) na księdza proboszcza czy Kurię”.
Na Memoriał odpowiedział sam I sekretarz KC PZPR Władysław Gomułka, który mijając się z prawdą, pisał: „Budynków sakralnych w Polsce jest aż nadto dla zaspokojenia potrzeb wierzących. Poza tym władze państwowe zezwoliły szeroko na nowe budownictwo sakralne, co siłą rzeczy uszczupliło możliwości budownictwa w innych dziedzinach. Nie kościołów i kaplic brak w naszym kraju, lecz mieszkań, szkół, szpitali”.
W 1968 r. kard. Stefan Wyszyński podawał w komunikacie do wiernych w sprawie budownictwa sakralnego w archidiecezji warszawskiej, że w stolicy brakuje 45 nowych kościołów.
TRUDNOŚCI I WROGOWIE
– W latach 60. i 70. nie było sytuacji, żeby budowa kościoła odbywała się bez kłopotów. Trzeba było długo czekać na zgodę, potem znaleźć plac, a w końcu materiały na budowę – mówi ks. infułat Grzegorz Kalwarczyk, długoletni kanclerz Kurii Metropolitalnej Warszawskiej. – Pamiętam trudności, jakie pokonywał ks. Romuald Kołakowski, gdy budował kościół Opatrzności Bożej na Rakowcu. Władze komunistyczne nazywały tego księdza „wrogiem Polski Ludowej”. Był nawet wymeldowany z Warszawy i pozbawiony dowodu osobistego. Przez wiele lat prowadził duszpasterstwo w baraku, dawnym magazynie cementu, zaadoptowanym na kaplicę. Szatnia dla robotników była zakrystią, a mieszkaniem księdza – pomieszczenie na narzędzia.
Na kościół Opatrzności Bożej na Rakowcu wierni czekali kilkanaście lat
– Moje pierwsze dni kapłaństwa spędziłem właśnie tam. W tym baraku pierwszy raz spowiadałem, w pakamerze za ołtarzem spałem – wspomina ks. Kalwarczyk. Za swoją działalność duszpasterską ks. Kołakowski szykanowany był przez 12 lat (!). Wielokrotnie był karany przez sąd i kolegia wysokimi grzywnami. W Roku Milenijnym 1966 połowę placu kościelnego zabrano na przedszkole. Dokonano tego przy udziale dużych sił milicji i ORMO. Parafianie, którzy protestowali, byli wywożeni poza Warszawę i tam pozostawiani. Prymas Wyszyński powiedział wtedy, że jeśli ośrodek duszpasterski na Rakowcu zostanie zniszczony, pozwoli na przechowywanie Najświętszego Sakramentu w domach prywatnych.
W 1972 r. wydano Wytyczne do działań operacyjnych Służby Bezpieczeństwa i MO w zakresie przeciwdziałania inicjatywom hierarchii i kleru na odcinku budownictwa sakralnego. Przewidziano w nich m.in. ujawnianie, rozpoznawanie inspiratorów, organizatorów i osób czynnie angażujących się na rzecz budowy, a zwłaszcza duchownych, rozeznanie nastrojów, którymi kierują się wierni przy podejmowaniu zamiarów i inicjatyw budowy obiektów sakralnych, rozpoznanie źródeł pochodzenia środków finansowych i materiałowych, a szczególnie badanie ich legalności.
„Istotne znaczenie zapobiegawcze ma właściwa polityka represyjna. Konieczne jest stosowanie w porę właściwych i dolegliwych środków represyjnych wobec organizatorów i inspiratorów nielegalnego budownictwa, przyjmując jako zasadę, iż wymierzone kary, a zwłaszcza finansowe, muszą być przez wiernych odczuwalne i stosowane przede wszystkim wobec tych, od których można je wyegzekwować” – pisano w instrukcji dla SB i MO.