"Kampania represji religijnych dąży do wykorzenienia Autokefalicznej CPU (Patriarchat Kijowski), którą Moskwa postrzega jako schizmatycką, pomimo decyzji patriarchy ekumenicznego Konstantynopola z 2019 roku o przyznaniu CPU niezależności od Patriarchatu Moskiewskiego" – ocenił amerykański ośrodek.
Z badania ISW wynika, że 34 proc. zgłoszonych przypadków represji dotyczyło CPU, co czyni ją najbardziej atakowaną grupą religijną.
Ten wysoki odsetek (...) z jednej strony nie dziwi, ponieważ jest to główne wyznanie na Ukrainie. Z drugiej strony jest to zaskakujące, ponieważ Kreml pozuje na obrońcę chrześcijaństwa w ogóle, a prawosławia – w szczególności. Z relacji świadków wynika, że rosyjskie władze atakują CPU z powodu jej ukraińskości
– zaznaczył think tank.
Atakowane są także inne wyznania kulturowo kojarzone z Ukrainą, w tym kościół grekokatolicki oraz protestanci.
"Kreml kontynuuje kampanię informacyjną fałszywie przedstawiającą Rosję jako państwo tolerancyjne religijnie, w tym samym czasie ograniczając wolność religijną na Ukrainie" – napisał ISW. Władze Rosji, stawiające się w roli "obrońcy tradycyjnych wartości chrześcijańskich", oskarżają Ukrainę o nietolerancyjność wobec Cerkwi podlegającej Patriarchatowi Moskiewskiemu.
Rosja używa fałszywych narracji mówiących o tym, że rząd Ukrainy ogranicza wolności religijne, zwłaszcza wobec Ukraińskiej Cerkwi Prawosławnej (Patriarchatu Moskiewskiego). Oskarżenia te Moskwa wykorzystuje jako usprawiedliwienie swojej odmowy do udziału w negocjacjach z Kijowem, a także – najprawdopodobniej – licząc na to, że międzynarodowa opinia publiczna zwróci się przeciwko Ukrainie.
Jak przypomniał ISW, Ukraińska Cerkiew Prawosławna (Patriarchatu Moskiewskiego) nie jest niezależną strukturą religijną, lecz raczej rozszerzeniem państwa rosyjskiego i instrumentem jego wojny hybrydowej.
"Rosja będzie nadal instrumentalizować UCP i kwestie religijne w celu zaogniania napięć społecznych na Ukrainie, a także wpływania na sytuację na linii frontu" – prognozuje ISW. (PAP)