Przemawiając podczas obchodów francuskiego święta narodowego, Macron mówił, że Francja trafiała w swojej historii na "pewnych sojuszników, przyjaciół", którzy "przybywali jej z pomocą". – Stany Zjednoczone Ameryki są jednym z nich, dlatego nic nigdy nas nie rozdzieli – dodał.
– Obecność dziś obok mnie pana Donalda Trumpa i jego małżonki jest oznaką przyjaźni, która trwa mimo upływu czasu – ocenił Macron. Dodał, że USA "przyszły Francji z pomocą", dziękując za wsparcie, jakiego Stany Zjednoczone udzieliły Francji w czasie I wojny światowej.
Podczas tegorocznych obchodów Dnia Bastylii upamiętniono również setną rocznicę przystąpienia USA do I wojny światowej, a w defiladzie maszerowało również 145 żołnierzy amerykańskich.
Z okazji uroczystości nad Polami Elizejskimi, główną aleją Paryża, przeleciały francuskie oraz amerykańskie myśliwce. W sumie na niebie ponad francuską stolicą pojawiły się 63 maszyny.
W czwartek przebywający z wizytą w stolicy Francji Trump spotkał się z Macronem na dwustronne rozmowy; dyskutowali m.in. o przyszłości Syrii, wzmocnieniu współpracy w sferze bezpieczeństwa w obliczu zagrożenia ze strony organizacji terrorystycznych, m.in. Państwa Islamskiego oraz państwach takich, jak Korea Północna. (PAP)