Najtrudniejsza sytuacja jest na oddziałach: internistycznym, gdzie nadwykonania za 7 miesięcy wynoszą 150 proc., na oddziale neurologicznym – 160 proc., intensywnej terapii – 170 proc. NFZ nie chce ani zwiększyć kontraktu, ani zapłacić za nadwykonania także za ubiegły rok, które wyniosły 12 mln zł. Brakuje pieniędzy na zakup sprzętu, leków, wypłaty dla pracowników.
– Nie płacimy naszym wierzycielom w terminie. Część zadłużenia to długoterminowe kredyty bankowe, które też musimy spłacać. Nie chcemy spotkać się z komornikiem – mówi dyr. szpitala Andrzej Gruzy. W szpitalu wydłuża się czas oczekiwania na zabiegi planowane. W pierwszej kolejności przyjmowani są pacjenci z nagłymi przypadkami chorób.
– Nawet jeśli szpital leczy bez pieniędzy stany ostre, trzeba potem o zapłatę z NFZ ubiegać się w procesach sądowych – zauważa starosta Piotr Uściński.
Szpital mógłby wykonywać więcej zabiegów. – Nasz potencjał wykonawczy jest dużo większy, bo jesteśmy w stanie wykonywać 150 proc. pracy więcej w stosunku do obecnie wykonywanej – mówi dyrektor Gruzy.
NFZ twierdzi, że na przyszły rok Mazowsze otrzyma na leczenie takie same fundusze jak na rok bieżący. Pozostaje pytanie, czy będą dzielone według takiego kryterium jak w roku bieżącym? I czy tym kryterium nie jest przynależność polityczna, a tym samym powiat wołomiński „karany” jest za prawicowy samorząd?
![]() | Irena Świerdzewska |