Izba Gmin przyjęła poprawkę niezależnego posła Olivera Lewtina. Spowodowała ona opóźnienie ostatecznej decyzji w sprawie "umowy brexitowej", którą ustalił premier Boris Johnson z unijnymi dyplomatami.
322 do 306 - to stosunek głosów na "tak" do głosów na "nie". Izba Gmin po około pięciu godzinach obradowania przyjęła "poprawkę Lewtina". Zakłada ona,ze do czasu opracowania odpowiednich ustaw i uzyskania pewności, że rozwiązania zawarte w umowie zdążą przejść przez proces legislacyjny, Ma to być zabezpieczenie przed "przypadkowym twardym brexitem" [określenie moje - M.Hejwowski], czyli twardym brexitem spowodowanym niedopracowaniem prawnych rozwiązań wokół umowy Borisa Johnsona.
Trudny dzień dla Downing Street 10.
Boris Johnson zapowiedział, że nie zamierza się poddawać i doprowadzi do zaakceptowania przez parlament umowy, kórą wynegocjował.
Nie będę negocjował z Unią Europejską opóźnienia [brexitu] . I prawo mnie do tego nie zmusza. [...] Powiedziałem, że mogę doprowadzić do brexitu 31 października, żeby kraj mógł iść dalej. Zdania nie zmieniam. Żadnych opóźnień. Zrobię wszystko, co w mojej mocy, by brexit się dokonał 31 października.
powiedział premier Zjednoczonego Królestwa. Po głosowaniu i wypowiedzi premiera prawie wszyscy posłowie opuścili salę, zostawiając garstkę, dalej debatującą. Trudno przewidzieć, czy rządowi uda się przekonać większość w Izbie Gmin do poparcia umowy. Co ciekawe, przeciwko opóźnieniu głosowania głosowało kilku posłów Partii Pracy i kilkunastu niezrzeszonych. Przeciwni byli też wszyscy torysi (członkowie Partii Konserwatywnej). Za głosowały pozostałe ugrupowania.
Wielki znak zapytania
Po raz pierwszy od 37 lat Izba Gmin zgromadziła się w sobotę. Decyzja miała być podjęta przed 23, nie została podjęta. Boris Johnson, Stephen Barclay (minister do spraw brexitu) Micheal Gove i inni mówcy torysów nie zdołali przekonać niższej izby brytyjskiego parlamentu. Po raz kolejny w swojej na razie krótkiej kadencji Johnson po raz kolejny przegrał. Z całą pewnością najbliższe dni będą pełne napięcia dla wszystkich politycznych stron w Wielkiej Brytanii. Zdecydują też, czy czekają nas kolejne opóźnienie, czy też mimo wszystko brexit odbędzie się 31 października 2019 roku.
Myślę, że dopóki nie będzie nowych wyborów, nie bedzie poprawy sytuacji [związanej z brexitem].
skomentował Nigel Farage, przywódca partii Brexit. Problem polega na tym, że opozycja skutecznie zablokowała możliwość wcześniejszych wyborów, mimo iż mogłyby one dać którejś z dwóch najsilniejszych partii większość parlamentarną.