1 marca
sobota
Antoniny, Radoslawa, Dawida
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Bez II Rzeczypospolitej nie byłoby Polski

Ocena: 0
5492
O dokonaniach II Rzeczypospolitej i o wnioskach płynących stamtąd na dzisiaj opowiada dr Marek Deszczyński w rozmowie z Eweliną Steczkowską
Z dr. Markiem Deszczyńskim, historykiem z UW, rozmawia Ewelina Steczkowska


Adam Mickiewicz modlił się o wojnę powszechną. Czy to dzięki niej Polska w 1918 r. wróciła na mapy Europy?


Na odzyskanie przez Polskę niepodległości miał wpływ splot kilku czynników. Jednym z podstawowych był na pewno wybuch Wielkiej Wojny, nazwanej później I wojną światową, która – zgodnie z myślą prezydenta USA Woodrowa Wilsona – przyniosła zwycięstwo zasady samostanowienia narodów, tj. ludności zamieszkującej określone terytorium. Istotną rolę odegrała działalność wybitnych jednostek. Józef Piłsudski, wysyłając 1. kompanię kadrową 6 sierpnia 1914 r. z Błoni Krakowskich z zadaniem wzniecenia powstania na obszarze zaboru rosyjskiego, porywał się niemal z motyką na słońce. Przecież gdy oddział ten wkraczał do Kielc, to najczęściej zamykano przed nim drzwi i okna; nawet w Oblęgorku Henryk Sienkiewicz nie chciał przyjąć patrolu tych chłopców, którzy wychowali się przecież na jego książkach. Piłsudskiemu nie można odmówić wirtuozerii politycznej, ale trzeba też przypomnieć Romana Dmowskiego. Jako przywódca obozu narodowego opuścił Rosję, wyjechał na Zachód – do Wielkiej Brytanii, Francji, Stanów Zjednoczonych Ameryki. Stał się tam ambasadorem sprawy polskiej. Trawestując znane powiedzenie, mimo poważnych różnic duet fortepianowy „Józef i Roman” zgrał się w sprawie polskiej w sposób znakomity, a przez to Mazurek Dąbrowskiego mógł zabrzmieć w odnowionej transkrypcji. W momentach decydujących ówczesne elity potrafiły zawiesić spór.


Jak inne państwa zareagowały na odrodzenie polskiej państwowości?


Poza Węgrami czy Rumunią żadne z młodych państw środkowoeuropejskich nie wydawało się tym zachwycone. Walki o granice toczono z Ukraińcami, Czechami, Litwinami, a spory dotyczyły też Słowaków, Łotyszy czy Białorusinów. W Rosji realną władzę mieli międzynarodowi komuniści, którzy utworzyli pierwsze państwo nowego typu i rościli sobie prawo do granic sprzed 1914 r. Wojna z Sowietami zaczęła się już jesienią 1918 r., z chwilą podjęcia przez nich operacji noszącej kryptonim „Wisła”. Zaplanowana wcześniej, rozpoczęła się w listopadzie, z chwilą poddania się Niemiec. Idąc na zachód, bolszewicy chcieli opanować tyle ziem, ile będzie można. Skutkiem stał się konflikt zbrojny z RP, zapoczątkowany w pierwszych dniach stycznia 1919 r. walkami na Wileńszczyźnie. Przez całe Dwudziestolecie jednym z wektorów polityki Rosji sowieckiej będzie doprowadzenie do zniszczenia Polski.

Jeżeli chodzi o Niemcy, to ich klęska wywołała bardzo poważne skutki. Do tej pory Berlin uważał Polaków za trochę krnąbrnego, ale w sumie przydatnego partnera. Natomiast od późnej jesieni 1918 r. przywódcy Rzeszy Niemieckiej, przekształcającej się z monarchii w republikę, zaczęli traktować sprawy polskie niechętnie, a potem – od momentu wybuchu powstania wielkopolskiego – wręcz wrogo. Z chwilą podpisania traktatu wersalskiego mamy już do czynienia z wyraźnym, antypolskim wektorem polityki Niemiec, naznaczonym chęcią odzyskania obszarów utraconych na korzyść Rzeczypospolitej: Pomorza, Poznańskiego, części Górnego Śląska oraz Wolnego Miasta Gdańska.

Trudno oprzeć się wrażeniu,
że współczesne elity rządzące nie mają pojęcia
o historycznych uwarunkowaniach podejmowanych decyzji
i o doświadczeniach płynących z dokonań Międzywojnia

Japonia czy Włochy, ówcześnie mocarstwa sprzymierzone drugiej kategorii, były nam przychylne i utrzymywały z Polską przez cały czas dobre stosunki. Lecz jeśli chodzi o Francuzów, Amerykanów i Brytyjczyków, to sprawy wyglądały rozmaicie. Ci ostatni powrócili do polityki wspierania najsłabszego mocarstwa kontynentalnego (ówcześnie Niemiec), a to siłą rzeczy ustawiało ich przeciwko Polakom. Interesy Warszawy i Paryża, by zabezpieczyć się przed dążeniami rewizjonistycznymi Rzeszy Niemieckiej, sprawiły, że naszym sojusznikiem stała się Francja. Amerykanie byli za odtworzeniem Polski, dostrzegając już wcześniej, że trudno jest budować ład powojenny bez przyjęcia za punkt wyjścia wspomnianej zasady narodowej, także w Europie środkowej. Tę przychylność dodatkowo wspierała pamięć o zaszłościach historycznych – udziału Polaków w walce o niepodległość Ameryki. Podczas paryskiej konferencji pokojowej rząd USA wspierał więc dążenia polskie, w przypadkach spornych podejmując się mediacji. Niezależnie od tego, Amerykanie udzielili nam dużej pomocy materialnej, m.in. za pośrednictwem kierowanych przez Herberta Hoovera American Relief Administration oraz ARA Children’s Fund. Do 1922 r. USA dostarczyły z górą ćwierć miliona ton żywności, a ponadto ubrania, narzędzia i urządzenia, surowce.


Przed jakimi problemami stanęło odrodzone państwo?


Kluczową sprawą były sporne granice. Niepodległość oznaczała konflikty z sąsiadami, których nie było jedynie na pograniczu z Rumunią. Rozstrzygać je miała nie tylko dyplomacja, ale i siły zbrojne. Pojawiło się pytanie, jak ochronić się przed idącym ze Wschodu wirusem komunizmu. Właśnie temu miała służyć szybko załatwiona reforma rolna. Pierwszą ustawę uchwalono latem 1920 r., żeby wzmocnić kierowany przez przywódcę ruchu chłopskiego Wincentego Witosa koalicyjny Rząd Obrony Narodowej. Rolnicy polscy wiedzieli, że odrodzona Rzeczpospolita jest państwem, które nie tylko zapewni im wolność, ale też sprawiedliwy byt ekonomiczny.

Niezwykle istotnym problemem była również odbudowa gospodarcza. Działania wojenne skończyły się dopiero w październiku 1920 r., jeśli pominąć trzecie powstanie śląskie. Spora część ziem, które weszły w skład II Rzeczpospolitej, była – w ujęciu względnym – najbardziej zniszczona na świecie.


Tamta Polska była państwem wielonarodowym, miała ponad 30 proc. mniejszości. Jak to wpływało na jej życie?


Problem mniejszościowy dotyczył w zasadzie wszystkich krajów Europy środkowej. W końcu lat 30. niektórzy krytycy polskiej polityki narodowościowej zwracali uwagę, że nic na świecie nie jest stałe i nie ma takiego imperium, które trwałoby wieczność. Dlatego uważali, że lepiej pozostawić dobrą pamięć o rządach Rzeczypospolitej. Pytanie, czy inne narodowości, które zamieszkiwały wtedy Polskę, zachowały taką pamięć? Potocznie wydaje się, że nie. Polityka władz była niekonsekwentna, często godziła w uzasadnione aspiracje, przede wszystkim najliczniejszych w państwie Ukraińców. Niemniej jednak, elementarne prawa mniejszości narodowych, licznie np. reprezentowanych w izbach parlamentarnych, respektowano.


Jakie były największe sukcesy II Rzeczypospolitej?

Kiedy jesienią 1939 r. ambasador RP w Waszyngtonie Jerzy Potocki rozmawiał z prezydentem Franklinem Delano Rooseveltem, usłyszał: „Będziecie mieli Polskę. Nie wiem jaką, ale będziecie ją mieć”. Wpływ 21 lat II Rzeczypospolitej był tak duży, że po II wojnie światowej nie było możliwe, by państwo polskie przestało istnieć. Kraj nasz stał się potrzebnym elementem na mapie, a równocześnie „eksporterem wolności”. Decyzja Polski w 1939 r. o przeciwstawieniu się naporowi niemieckiemu, a z drugiej strony – nieprzyjęciu proponowanej toksycznej pomocy ze strony ZSRS, była ufundowana na głębokim umiłowaniu wolności. Oczywiście, sojusznicy nas odstąpili, ale prawdopodobnie niewiele brakowało, by stało się inaczej. Dziś wiadomo, że Churchilla mocno gryzło sumienie w odniesieniu do zdrady sprawy polskiej. Na konferencję w Poczdamie przywiózł tajny plan wojny ze Związkiem Radzieckim w obronie niepodległości RP. To Polska uniemożliwiła nazistowskim Niemcom wygranie II wojny światowej, rozstrzygając ją swoją ofiarą. Wcześniej, w 1920 r., powstrzymała ekspansję komunizmu w Europie.


II Rzeczpospolita to także czas wychowania wspaniałego młodego pokolenia, Kolumbów – wybitnych duchownych z Janem Pawłem II na czele, znakomitych uczonych i konstruktorów. Otrzymało ono formację wolnościowo-chrześcijańską, umożliwiającą przetrwanie czerwonej nocy, która nastała po 1944 r.

Nie można pominąć osiągnięć gospodarczych. Polska międzywojenna była przykładem wzlotu rozwojowego, przerwanego gwałtownie w 1939 r. Zaczęła nowy etap industrializacji, znany najczęściej pod pojęciem Centralnego Okręgu Przemysłowego. Mimo wypowiedzianej w 1925 r. przez Niemcy wojny celnej, towary znad Wisły wyszły na rynki Europy północnej i zachodniej. W niesłychanie ciężkich warunkach Rzeczpospolita była więc w stanie zreorientować więzi handlowe, a po kilkunastu latach oferować praktycznie całemu światu swe wyroby, cieszące się jakością, umiarkowaną ceną i szybkim tempem dostawy. Nastąpił też rozwój oświaty, rozkwit nauki i wszelkich właściwie sztuk pięknych. Sukcesy na tych polach zasługują na oddzielny wywiad.

Czego współczesna Polska mogłaby uczyć się od II Rzeczpospolitej? Parlament był wtedy niesłychanie barwny i niejednorodny, jednak wszelkie decyzje, które podejmował, były poprzedzone głęboką analizą. Dziś trudno oprzeć się wrażeniu, że współczesne elity rządzące nie mają pojęcia o historycznych uwarunkowaniach podejmowanych decyzji i o doświadczeniach płynących z dokonań Międzywojnia. Zaniechanie wykorzystania tych doświadczeń jest czymś niepojętym. Bez dogłębnego poznania dorobku tamtej państwowości żaden polityk nie może pretendować do miana męża stanu. II Rzeczpospolita była najdłużej istniejącym, w pełni suwerennym (w 2004 r. wraz z wejściem do Unii Europejskiej sytuacja się zmieniła), nowoczesnym państwem polskim. Można wysunąć tezę, że gdyby nie ono, z tak dodatnim bilansem dokonań, to dziś nie byłoby Polski w ogóle.


Marek Deszczyński – absolwent Instytutu Historycznego oraz Podyplomowego Studium Bezpieczeństwa Narodowego przy Instytucie Stosunków Międzynarodowych Uniwersytetu Warszawskiego. Doktoryzował się na Wydziale Historycznym UW. Jest adiunktem w Zakładzie Historii XX wieku w IH UW i współpracownikiem Muzeum Historii Polski, gdzie koordynuje prace nad segmentem wystawy stałej poświęconym okresowi 1914-39.

rozmawiała Ewelina Steczkowska
fot. ks. Henryk Zieliński/Idziemy

Idziemy nr 45 (426), 10 listopada 2013 r.


PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:
- Reklama -

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 1 marca

Sobota, VII Tydzień zwykły
+ Czytania liturgiczne (rok C, I): Mk 9, 41-43. 45. 47-50
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najwyżej oceniane artykuły

Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter