Ważne miejsce w kinie francuskim zajmowały zawsze komedie z charakterystycznym humorem i wyczuciem ironii, z udziałem wybitnych aktorów, realizowane często przez znanych reżyserów. „Moją zbrodnię” można zaliczyć do błyskotliwie nakręconych „komedii po francusku”, obrazów ze świetnie napisanymi dialogami oraz dynamiczną, zabawną i przewrotną akcją.
Akcja tej kostiumowej komedii kryminalnej rozgrywa się w 1935 r., w okresie kryzysu ekonomicznego, któremu paradoksalnie towarzyszyło bujne życie kulturalne. W teatrach odbywały się liczne premiery, a w kinach od kilku lat pojawiały się filmy dźwiękowe. W Paryżu królowały jednak bezprawie i korupcja. W takiej społecznej atmosferze młoda i ambitna aktorka Madeleine, wynajmująca z koleżanką skromne mieszkanie w podrzędnej dzielnicy, wdaje się w absurdalną awanturę. Idzie na rozmowę w sprawie wymarzonej roli do bogatego producenta. Spotkanie to przybiera jednak dramatyczny charakter, ponieważ ów obrzydliwy producent w zamian za rolę żąda wiadomych usług. Po kilku godzinach ów niegodziwy człowiek zostaje znaleziony martwy, a Madeleine zostaje oskarżona o zbrodnię. Narastające w błyskawicznym tempie wydarzenia zaczynają coraz bardziej przypominać teatr absurdu, pomieszany z pastiszem i parodią wszystkich możliwych odmian kina sensacyjnego – francuskich i amerykańskich. Nagle niefortunna aktoreczka staje się sprytną manipulatorką. Przyznaje się do niepopełnionej zbrodni i z pomocą zaprzyjaźnionej pani adwokat urządza na sali sądowej błyskotliwy spektakl. Umiejętnie posługując się aktualnymi wówczas feministycznymi hasłami (m.in. brak praw wyborczych dla kobiet), wywołuje u przysięgłych współczucie, dzięki czemu zostaje uniewinniona. Zostaje bohaterką mediów oraz gwiazdą teatru i filmu, a zamieszani w sprawę urzędnicy i policjanci wydają się coraz bardziej ośmieszani. Lawinowo narastające kolejne wydarzenia nabierają coraz bardziej absurdalnego i satyrycznego charakteru. Zjawia się bowiem podstarzała dama, była gwiazda francuskiego kina niemego, która zdrowo namiesza w poczynaniach sławnej już Madeleine, szykującej się do zamążpójścia…
Zastanówmy się nad wymową tego znakomicie zagranego filmu z udziałem gwiazd francuskiego kina. Wymowa ta jest w sposób oczywisty libertyńska, amoralna i skrajnie feministyczna. Autorzy w pewnym sensie usprawiedliwiają kłamstwa w dążeniu do upragnionego celu. Warstwa satyryczna obejmuje tu wszystkie postacie, jakby całe ich życie sprowadzało się do oszustw i korupcji. Propagowanie takiego obrazu świata odbywa się w „Mojej zbrodni” w atmosferze sympatycznej satyry i humoru „po francusku”, co wydaje się jednak tym bardziej niepokojące, że łatwiej trafia do widzów. Miłośnicy francuskich komedii – a takich u nas nie brakuje – powinni krytycznie przemyśleć ten film.
„Moja zbrodnia” („Mon crime”), Francja, 2023. Scenariusz i reżyseria – François Ozon. Wykonawcy: Nadia Tereszkiewicz, Rebecca Marder, Isabelle Huppert, Fabrice Luchini, Danny Boon i inni. Dystrybucja – Aurora Films