Nastolatka mieszka ze swoim grającym punk rocka chłopakiem, który pomiata nią na każdym kroku. Ona znosi to z nieustającym wobec niego uwielbieniem i dopiero gdy on ją zdradza, wystawia mu walizkę za drzwi.
Dorosły synalek bogatych rodziców całe dnie spędza przy konsoli, grając w gry komputerowe. Psychoterapeuta ustawia mu plan zajęć, ale on propozycje jakiejkolwiek aktywności kwituje pytaniem: „A nie można kogoś do tego nająć?”.
Matka wielodzietna, perfekcyjna pani domu, wszystko poświęca dla rodziny. To nie wystarcza, by zasłużyła choć na chwilę uwagi ze strony gromady dzieci i fajtłapowatego męża, który po powrocie z pracy potrafi tylko jeść i chrapać przed telewizorem.
Dyrektor teatru, którego kolejne pomysły na show biznes okazują się niewypałem, miga się przed spłatą zobowiązań, posuwając się do matactw i manipulacji nawet wobec zaufanych współpracowników. Podłącza się też nielegalnie do prądu i wody z sieci miejskiej.
Nieznośnie zarozumiały i arogancki niebieski ptak, w przekonaniu o swojej wyższości, wszystkich wokół poniża, obraża i kantuje, a ponieważ oszwabił również bossa rosyjskiej mafii, ucieka przed egzekucją. Do niego jednak należą najlepsze samochody, najpiękniejsze dziewczyny oraz ogólny podziw.
Młodociany gangster o wrażliwej duszy przez czysty przypadek nie trafia za kratki wraz ze swoim ojcem, szefem gangu. Ten ucieka z więzienia tylko po to, by obaj mogli sobie powiedzieć, jak bardzo się kochają.
Którą z tych historyjek chcieliby Państwo zaserwować jako bajkę swojemu dziecku? W musicalu familijnym „Sing”, nominowanym do Złotego Globu jako najlepszy film animowany, zobaczymy je wszystkie.
Pomijając powyższe, film jest super: niezły pomysł, żywa akcja, świetna realizacja, urzekające rozwiązania plastyczne, wspaniała muzyka, a przede wszystkim przesympatyczni bohaterowie, słowem: wielka pozytywna energia! Do tego również budujące przesłanie: że warto walczyć o swoje marzenia, że współpracą zapaleńców osiąga się wszystko, że nawet nieśmiała i zakompleksiona dziewczyna dzięki wsparciu rodziny i przyjaciół może zostać gwiazdą. Wszystko pięknie. Tylko, do licha, nie jest to film dla dzieci! A nie tylko ja nabrałam się na zachęcające recenzje. W kinie najwięcej było rodziców z trzy-sześcioletnimi maluchami. Tymczasem z towarzyszących mi dzieci nie była znudzona tylko piątoklasistka. Gdybym wiedziała, na co ją zabieram, to bym raczej włączyła „The voices of Poland”. Przynajmniej jest o ludziach.
„Sing”. Japonia/USA 2016. Reżyseria: Garth Jennings. 1 godz. 50 min. Dystrybucja: United International Pictures