1 marca
sobota
Antoniny, Radoslawa, Dawida
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Wśród piątej Ewangelii

Ocena: 2.4
7912
Chrześcijanie stworzyli muzułmańskich milionerów, bo pielgrzymki do Ziemi Świętej w 80. proc. obsługiwane są przez muzułmanów – mówi ks. Sławomir Abramowski, proboszcz parafii Dobrego Pasterza w Ejlacie w Izraelu
Droga Krzyżowa w Jerozolimie

Z ks. Sławomirem Abramowskim, proboszczem parafii Dobrego Pasterza w Ejlacie w Izraelu, rozmawia Monika Florek-Mostowska


Od 10 lat pracuje Ksiądz w Izraelu, na niezwykle konfliktogennym styku religii i kultur. Jak się żyje w takich warunkach?


Praca w Izraelu jest działaniem w warunkach podwyższonego ryzyka. Przeżyłem intifadę w Jerozolimie, gdzie co jakiś czas autobusy wylatywały w powietrze, i wojnę z Hezbollahem w Hajfie, gdzie było po kilkanaście bombardowań dziennie, ale ani razu nie byłem w bunkrze. Raz poszedłem tam z ciekawości.


Nigdy nie był Ksiądz bezpośrednio zagrożony?

Pewnie, że byłem. Pewnego razu odprawiałem Mszę Świętą i nagle zaczęło się bombardowanie. Akurat w tym rejonie nie było żadnych schronów. Zawsze w jednej serii wystrzałów jest sześć rakiet. Słyszeliśmy, że piąta przeleciała tuż obok. Właśnie głosiłem homilię i pomyślałem: to koniec. Przerwałem. Pomyślałem: niech się ludzie przygotują. Zapadła cisza… Czas się dłużył, sekunda po sekundzie. Ale szóstej rakiety nie było. Nazajutrz w telewizji pokazano film z tego bombardowania. Miał pokazać ludziom, jak wojsko Izraela szybko zareagowało. I bardzo ciekawie to wyglądało. Na zdjęciach z satelity było widać, że szósta rakieta leciała prosto na nas. W pewnym momencie, nad morzem, zatrzymała się, „zawahała” i poleciała w inną stronę.


Uważa to Ksiądz za cud?


To był moment, kiedy wszyscy w Izraelu krytykowali rząd, mówiąc, że wojna jest źle prowadzona, że jest bez celu. Telewizja izraelska pokazywała więc prorządowe filmy propagandowe. Zdjęcia szóstej rakiety wpisały się w tę narrację: jak to Hezbollah wypuścił rakiety i jak wojsko izraelskie szybko zareagowało. Później pytałem ludzi: oglądaliście wiadomości w niedzielę? A widzieliście naszego anioła stróża? Ale nikt go nie widział. Aniołowie są niewidzialni.


Pracuje Ksiądz wśród Żydów nawróconych na chrześcijaństwo?


W Kościele katolickim nie ma aż takich nawróceń. Więcej jest ich we wspólnotach mesjanistycznych. To są wspólnoty protestanckie, bardzo zróżnicowane. Próbują nawiązywać do wspólnot z pierwszych wieków chrześcijaństwa, choć tak naprawdę nikt tamtych wspólnot nie poznał.


Katolicyzm ich nie pociąga?


Przyjechałem kilka lat temu z dwoma pastorami mesjańskimi do Polski. Kościół katolicki u nas był dla nich niesamowitym odkryciem. Zabrałem ich do Częstochowy, choć wiedziałem, że protestanci nie uznają ikon i symboli, nawet krzyża, bo jest on dla nich symbolem prześladowań. Jednak nic im wcześniej nie opowiadając, zabrałem ich przed ikonę Madonny na Jasnej Górze. Byli pod ogromnym wrażeniem. „Poczułem tam Ducha Świętego. Co to jest?!” – mówili. Ich kolejne zaskoczenie to spotkanie z żeńską wspólnotą zakonną w Krakowie. Oni zadawali pytania, a przełożona zakonu szczerze im odpowiadała. Pytali o zachowanie celibatu, o trudności z nim związane. Ona mówiła o wszystkim, także o swoich kryzysach. „Nie wiem, jak jej się to udaje, jak jest możliwe takie życie, ale wiem, że mówiła prawdę” – stwierdził jeden z pastorów. Zakochali się w Polsce.


Na terenie, na którym Ksiądz mieszka, żyją także muzułmanie. Jak postrzegają działalność katolickich misjonarzy?

Muzułmanów też chrzciłem.


Jaki stosunek do islamu powinni mieć chrześcijanie?


Myślę, że dzisiejszy islam trzeba traktować jako religię plemienną, religię stworzoną na potrzeby kultury plemiennej narodów bliskowschodnich. Islam jako religia jest interpretowany w różny sposób w zależności od specyfiki plemienia, klanu. Każda religia jest czymś, co cywilizuje, powoduje, że ludzie trzymają się pewnych praw moralnych. To zasadnicza rzecz w każdej religijności. Chrześcijaństwo w tym sensie nie jest religią. Chrześcijaństwo jest osobistym spotkaniem z Jezusem Chrystusem.


A islam jest…?


Mahomet chciał zjednoczyć bliskowschodnie narody i dał im taką religię, jaka była im wtedy potrzebna, w taki sposób, w jaki najlepiej potrafił to zrobić. Był mistykiem, poetą, a przede wszystkim twardym, praktycznym prawodawcą i wojownikiem. Stworzył system prawny, w którym najwyższym prawodawcą i kontrolerem jest Bóg. Dlatego każdy system islamski dąży do szariatu.


W Europie boimy się takiego islamu, choć muzułmanie przekonują, że groźni są jedynie fundamentaliści. W krajach Bliskiego Wschodu chrześcijanie są jednak prześladowani.


Izrael jest na Bliskim Wschodzie szczególnym krajem, gdzie chrześcijan się dyskryminuje, ale nie zabija. W Autonomii Palestyńskiej, w Gazie już jest inaczej. Niespełna rok temu pewien muzułmanin pchnął nożem na ulicy człowieka za to, że był chrześcijaninem, a sędzia, który pochodził z Hamasu, wydał na niego wyrok śmierci i fatwę, zgodnie z którą można go zabić. Jedynie w Jordanii chrześcijan się nie prześladuje. W Izraelu coraz więcej jest uchodźców z Sudanu czy z Erytrei, wśród których pracuję z siostrami felicjankami i wolontariuszami, także z Polski. Sytuacja uchodźców jest bardzo trudna, nie ma regulacji prawnych, nie ma szkół i opieki zdrowotnej.


A na czym polega dyskryminacja chrześcijan w Izraelu?


Jeśli chrześcijanin chce się ożenić z Żydówką, która chce przejść na chrześcijaństwo, w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych bardzo trudno dopełnić formalności.


Czy katoliccy misjonarze mogą pomóc zmienić tę sytuację?


Żeby coś zmienić, trzeba zmniejszyć wpływ ultraortodoksyjnych Żydów w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych Izraela.


Więc dyskryminacja chrześcijan to sprawa polityki?

Nie, Izrael jako państwo nie jest zainteresowany dyskryminacją religijną. Ma więcej kłopotów ze sprawami bezpieczeństwa, ale w rządzie są stale ultraortodoksi żydowscy i oni z założenia są antychrześcijańscy. Do tego dochodzą fanatycy żydowscy i muzułmańscy.


Dużo jest tam fanatyków religijnych?

Około 10 procent społeczeństwa Izraela to fanatycy.


Chrześcijanie w Polsce usiłują pomagać chrześcijanom na Bliskim Wschodzie, także w Ziemi Świętej. Czy ta pomoc jest skuteczna?

Jednorazowe akcje zbierania pieniędzy są chwalebne, ale dzięki nim udaje się pomóc jedynie kilku rodzinom. A potrzeby są znacznie większe. Tymczasem ludzie w Polsce, kiedy kupią np. różaniec, z którego dochód jest przeznaczony na pomoc chrześcijanom w Ziemi Świętej, mają złudne poczucie, że pomogli.


Jak można inaczej wspierać chrześcijan w Izraelu?


Przede wszystkim docierać do świadomości Polaków na temat realiów Kościoła w Ziemi Świętej, bo tak naprawdę nic o tym nie wiedzą nawet ci, którzy byli tam na pielgrzymce.


Jak to możliwe?

Pielgrzymki do Ziemi Świętej – w Izraelu i innych krajach – są w 80 proc. obsługiwane przez muzułmanów, bo wszystkie renomowane agencje pielgrzymkowe są w całości obsługiwane przez muzułmanów. Turyści nocują w muzułmańskich hotelach, jedzą w muzułmańskich restauracjach, jeżdżą muzułmańskimi autokarami. Jedna pielgrzymka daje zatrudnienie kilkudziesięciu muzułmanom. Nie krytykuję tego. Muzułmanie weszli na rynek turystyczny pierwsi i powinni na nim zarabiać. Obecnie jednak jest masa hoteli lepszych i tańszych, prowadzonych przez chrześcijan.

Chrześcijanie stworzyli muzułmańskich milionerów, bo pielgrzymki do Ziemi Świętej w 80. proc. obsługiwane są przez muzułmanów
Trzeba sobie zdawać sprawę, że to nie jest to wina polskich zakonników, ale agencji świeckich, które boją się cokolwiek zmienić. Tymczasem pielgrzymi z Polski nie mają nawet świadomości, że są obsługiwani przez muzułmanów, bo nikt im tego nie mówi. Przeciętny pielgrzym o niczym nie ma pojęcia, jest przestraszony. Ma tylko jedno pragnienie: przejść śladami Jezusa i nie zostać zbombardowanym. W efekcie ludzie nawet nie zastanawiają się, komu płacą. Ufają agencji pielgrzymkowej. Jeśli wyjeżdżają z zakonnikami, to do głowy im nie przyjdzie, że mogą być obsługiwani przez kogoś innego niż chrześcijanie. Jednak nawet w czasie, gdy franciszkanie przywożą liczne grupy turystów do Jerozolimy, franciszkańskie hotele świecą pustkami. I nie chodzi o to, żeby na siłę coś komuś zabierać. Należy rzetelnie informować, a nie stawiać ludzi we mgle.


A może chrześcijanie nie potrafią się skutecznie promować?

Chrześcijanie z Europy stworzyli muzułmańskich milionerów. To sytuacja pewnych układów biznesowych, z których agencje nie chcą się wycofać. Dlatego grupa młodych ludzi z Polski, poruszona tą sytuacją, postanowiła założyć Fundację Pomocy Chrześcijanom w Ziemi Świętej im. bł. Miriam Baouardy. Chce ona dawać agencjom turystycznym nowe szanse, bo chrześcijanie dają lepsze ceny i pielgrzymka jest ciekawsza, włącza się w nią poznawanie wspólnot chrześcijańskich na terenie Izraela itp.


To może jednak da się coś z tym zrobić?

Dwa lata temu przyjechałem z listem do abp. Michalika i on się bardzo przejął tą sytuacją. List przeczytał na posiedzeniu Konferencji Episkopatu i wszyscy byli nim poruszeni. Ale Kościołowi trudno ingerować w struktury agencji biznesowych. Ważne, żeby ludzie zaczęli zdawać sobie sprawę z tego, co się naprawdę dzieje.


Jakim krajem jest dla Księdza Izrael?

To demokratyczne społeczeństwo w oceanie braku demokracji na Bliskim Wschodzie, które dzisiaj stoi na rozdrożu: jaką drogą pójść – czy drogą zamknięcia się i walki z zaciśniętymi zębami, czy drogą otwarcia się społeczeństw nowoczesnych i drogą procesu pokojowego. To nie są łatwe rozwiązania i obywatele Izraela, Żydzi i Arabowie, będą musieli któreś z nich w końcu wybrać. A poza tym Ziemia Święta to ziemia Jezusa, to „Piąta Ewangelia”. Jeśli ktoś tam nie był, to Ewangelii nie zna do końca.


rozmawiała Monika Florek-Mostowska
fot. ks. Henryk Zieliński/Idziemy
Idziemy nr 34 (415), 25 sierpnia 2013 r.

Ks. Sławomir Wacław Abramowski (1965), wyświęcony w 1998 r. przez kard. Józefa Glempa. Z wykształcenia lekarz medycyny, absolwent Akademii Medycznej w Warszawie, z powołania ksiądz, absolwent Archidiecezjalnego Seminarium Misyjnego „Redemptoris Mater” i Papieskiego Wydziału Teologicznego w Warszawie. Wikariusz w parafii św. Tomasza na Ursynowie. W 2002 r. wyjechał do Domus Galilei w Izraelu, w ramach Drogi Neokatechumenalnej. Proboszcz rozciągniętej terytorialnie parafii Dobrego Pasterza w Ejlacie.



PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:
- Reklama -

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 28 lutego

Piątek, VII Tydzień zwykły
+ Czytania liturgiczne (rok C, I): Mk 10, 1-12
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)
Nowenna do o. Dolindo - 20-28 II

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najwyżej oceniane artykuły

Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter