Wielka pokuta

Przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski abp Stanisław Gądecki będzie przewodniczył wynagradzającej Mszy Świętej na Jasnej Górze i wygłosi kazanie. – Choć wierność Chrystusowi, krzyżowi i Ewangelii jest cechą charakterystyczną wielu pokoleń Polaków, daje się zauważyć w ostatnich latach zobojętnienie religijne pewnych grup społecznych. Tendencja ta pojawia się nie tylko w naszej ojczyźnie, ale w wielu krajach Europy – mówi abp Gądecki. Jak podkreśla, opatrznościową w tym kontekście decyzją jest ogłoszenie przez Ojca Świętego Franciszka w obecnym roku liturgicznym Nadzwyczajnego Jubileuszu Miłosierdzia. – Inicjatywa „Wielka Pokuta” wpisuje się doskonale w ten proces – podkreśla abp Gądecki.

– Chcemy złożyć przebłaganie za wszystkie grzechy popełnione w Polsce – mówi Maciej Bodasiński, reżyser filmowy, jeden ze współorganizatorów modlitwy przebłagalnej nazwanej „Wielką Pokutą”. Inicjatywa wyszła od grupy ludzi współpracujących ze sobą podczas dzieł ewangelizacyjnych. Są tu osoby różnych stanów i zawodów: chrześcijańscy filmowcy, informatycy, bankowcy. – Mamy poczucie, że trzeba w Polsce coś zmienić, sytuacja duchowa nie jest dobra, idziemy w złą stronę, młodzież przestaje chodzić do kościoła – wylicza Lech Dokowicz.

Inicjatywę wspiera także abp Marek Jędraszewski, zastępca przewodniczącego Konferencji Episkopatu Polski. – Taka modlitwa wpisuje się w samą ideę Roku Miłosierdzia. Miłosierdzia się dostępuje wtedy, kiedy człowiek żałuje, prosi o przebaczenie i ma nadzieję że Pan Bóg przytuli go do siebie na wzór ojca w przypowieści o synu marnotrawnym – mówi. – Kiedy Lech Dokowicz przyjechał do mnie i opowiedział o idei, poczułem się trochę zawstydzony i zażenowany, że to ludzie świeccy upomnieli się u biskupów o ten wymiar przeżywania Roku Miłosierdzia, jakim jest pokuta w wymiarze narodowym. Przyjmuję tę inicjatywę z całą otwartością i wdzięcznością. Pan Bóg posługuje się różnymi osobami w budowaniu Królestwa Bożego – podkreśla abp Jędraszewski.

– Pan Bóg jest inicjatorem tej akcji, nie my – mówi Lech Dokowicz. – We współczesnym świecie Kościół przeżywa rzeczywistość Miłosierdzia Bożego okrojonego o bardzo ważny element: często mówi się o miłosierdziu, ale bez sprawiedliwości. Siostra Faustyna mówiła, że „konfesjonał jest trybunałem Bożego Miłosierdzia”. Inaczej mówiąc, miłosierdzie jest dane każdemu, kto uzna swój grzech i będzie prosił Boga o przebaczenie. Mamy świadomość, że konfliktów, w które Polska jest uwikłana zewnętrznie i wewnętrznie, nie można rozwiązać na sposób ludzki. Potrzebna jest ingerencja Boga, wszechmogącego Stwórcy, by możliwa była przemiana. Można to wyprosić przez pokutę, stąd idea wydarzenia, do którego zapraszamy wszystkich Polaków – zachęca.

Lech Dokowicz twierdzi, że potrzebne jest duchowe rozeznanie, które grzechy uczyniły największe zło i nie zostały przed Bogiem wyznane. – Są to grzechy komunizmu, systemu który miał doprowadzić do stworzenia świata bez dla Boga. Lenin powiedział: „Jestem osobistym wrogiem Boga”. W pierwszych latach komunizmu w Związku Radzieckim zabito ponad 200 tys. osób duchownych.

Ten system bezpośrednio walczył z wiarą chrześcijańską i z Panem Bogiem. Po 1945 r. w Polsce kilkanaście procent społeczeństwa współpracowało z systemem komunistycznym. Bóg nigdy nie został przeproszony za te postawy, nie proszono o zmazanie win – mówi.

– Grzech przeciwko pierwszemu przykazaniu Dekalogu, a takim działaniem była współpraca z komunizmem, przekładał się na kolejne grzechy: alkoholizm, przemoc, pychę i grzechy przeciwko życiu – dodaje Lech Dokowicz. – W gabinetach ginekologicznych każdą kobietę w ciąży pytano wówczas standardowo: „Usuwamy czy zachowujemy” – przypomina Maciej Bodasiński. – Aborcje w Polsce były dokonywane na masową skalę. Święci Matka Teresa i Jan Paweł II, upominając się o życie nienarodzonych, przypominali, że nie ma większego grzechu niż aborcja.