Archidiecezja lwowska wspomina 25. rocznicę śmierci ks. Kazimierza Mączyńskiego. W okresie ZSSR należał on do grupy nielicznych duszpasterzy prześladowanych katolików. Dzięki heroicznej pracy tych kapłanów Kościół katolicki w imperium sowieckim przetrwał ucisk i zachował ciągłość pracy duszpasterskiej.
Dla wielu katolików ze Lwowa, Mościsk i Sambora ks. Kazimierz Mączyński pozostał symbolem nieugiętego duszpasterza, który w czasach sowieckiego totalitaryzmu i walki z Kościołem, ofiarował swoje życie i zdrowie dla żarliwej pracy duszpasterskiej. Urodził się w 1928 roku na terenie tzw. polskich Inflant, pozostających w granicach Łotwy. Ukończył seminarium duchowne w Rydze i w 1950 roku przyjął święcenia kapłańskie. Po kilkunastu latach pracy w sowieckiej wówczas Łotwie, odpowiadając na prośby wiernych z terenów Ukrainy, rozpoczął w 1966 roku pracę duszpasterską, najpierw w Samborze, a następnie w Mościskach i we lwowskiej parafii św. Antoniego, gdzie pozostał do 1991 roku. Był wielokrotnie szykanowany.
Jak wspomina pochodzący ze Lwowa ks. Bazyli Pawełko:
Na placu była wywieszana gazeta z karykaturą ks. Mączyńskiego. Publicznie wyśmiewano elementy wiary, które były pokazywane jako obce środowisku, władzy i polityce ówczesnego czasu
Po rozpadzie Związku Radzieckiego i odzyskaniu przez Ukrainę niepodległości, ks. Mączyński powrócił na Łotwę, gdzie zmarł 1 sierpnia 1996 roku.