– Chciałbym, żeby ludzie przybywali tutaj przede wszystkim z potrzeby zapatrzenia się w Jezusa – mówi o Światowym Centrum Modlitwy o Pokój w Niepokalanowie o. Andrzej Sąsiadek OFMConv.
Z o. Andrzejem Sąsiadkiem OFMConv., proboszczem parafii Niepokalanego Poczęcia NMP w Niepokalanowie, rozmawia Sylwia Gawrysiak.
Dlaczego na datę inauguracji Światowego Centrum Modlitwy o Pokój w Niepokalanowie wybrano akurat 1 września, rocznicę wybuchu II wojny światowej?
Jest to dla nas wszystkich data bardzo poruszająca. To niezwykle symboliczne, że akurat tego dnia rozpocznie się szczególna modlitwa o pokój. Wiąże się z tym również postać Świętego Maksymiliana Kolbego, który oddał życie w czasie II wojny światowej w obozie w Auschwitz. Wielu ludziom dał nadzieję, że w tym piekle na ziemi człowiek może zachować godność. To niesamowite, że po tylu latach, on dalej działa i ingeruje w sprawy Niepokalanowa. W 1939 roku bracia zostali po raz pierwszy aresztowani, cudem uwolniono ich 8 grudnia, w Uroczystość Niepokalanego Poczęcia. Wtedy właśnie o. Maksymilian zarządził adorację i prosił braci, żeby modlili się w trzech intencjach – o ocalenie Niepokalanowa, w intencji uciemiężonej ojczyzny oraz o pokój na świecie. To są ciągle aktualne intencje. Zamysł św. Maksymiliana nadal żyje.
Jednocześnie, 1 września przypada pierwsza sobota miesiąca, a więc dzień szczególnie poświęcony Matce Bożej. Przed uroczystą Mszą Świętą – tak jak co miesiąc – odbędzie się konferencja, różaniec oraz zawierzenie wszystkich naszych spraw Bogu przez ręce Niepokalanej.
A wszystko przy nowym ołtarzu adoracji. Do tej pory prezentowaliśmy w „Idziemy” tylko projekty, jak ołtarz wygląda w rzeczywistości?
Ołtarz – pobłogosławiony przez papieża Franciszka podczas audiencji ogólnej w środę, 29 sierpnia – jest przepiękny. Zachwyca zwłaszcza światło, które przenika poprzez kryształy. Maryja jest otoczona blaskiem tak, jak objawiała się w Guadalupe czy w Fatimie. Jak mówią wizjonerzy, Matka Boża zawsze pojawiała się w wielkiej jasności. W naszym ołtarzu niesie pod sercem Jezusa i daje Go nam w geście otwartych rąk. To wizualizacja teologicznej idei Maryi jako pierwszej monstrancji, która przyniosła światu Jezusa i jako pierwsza adorowała Go w Betlejem. Ołtarz nawiązuje też kształtem do Cudownego Medalika, który ukochał św. Maksymilian i wybrał na tarczę dla wszystkich Rycerzy Niepokalanej. Postać Bogurodzicy okala też wieniec ze srebrnych lilii – symbol czystości.
Chciałbym jednak, żeby ludzie przybywali tutaj nie tyle z ciekawości, jak wygląda kaplica, ale przede wszystkim z potrzeby zapatrzenia się w Jezusa. Bo adoracja to nie jest zasypanie Pana Jezusa moimi sprawami. On naprawdę je wszystkie zna. To czas, kiedy chcę się wpatrywać w Pana, chcę Go uwielbiać.
Kaplica adoracji w Niepokalanowie będzie jedną z 12 Gwiazd w Koronie Maryi Królowej Pokoju, zostanie włączona do światowej sieci Centrów Modlitwy o Pokój. Co to dla was oznacza?
To ogromne wyróżnienie dla Polski i dla Europy. W sercu naszej ojczyzny będzie już drugie, po Medjugorie, takie miejsce na kontynencie europejskim. Stowarzyszenie Comunità Regina della Pace chce, aby na świecie powstało 12 centrów, które będą łańcuchem modlitwy o pokój otaczać całą ziemię. Do tej pory rozbłysło sześć gwiazd w Koronie Maryi Królowej Pokoju: m.in. w Betlejem, koreańskim Namyang czy w Kibeho w Rwandzie, siódma jest w trakcie realizacji, ósma zaświeci tutaj w Niepokalanowie, a cztery kolejne są dopiero w Bożym zamyśle. Czekają jeszcze Ameryka, Australia czy Nowa Zelandia. Ale odległość nie ma znaczenia. Dom przyjaciela zawsze jest blisko. Chodzi o jedność serc i nieustannej modlitwy, która, bez względu na dystans czy różnice czasowe, płynie w intencji pokoju.
Na świecie jest wiele miejsc, w których trwają wojny. Czy Polska rzeczywiście potrzebuje modlitwy o pokój?
Zbyt często myślimy o pokoju jedynie w kontekście militarnym. Przecież w każdym z nas jest tyle niepokoju, który rodzi się przez grzech, kłótnie, nienawiść, wojny języka... Chrystus, który przyszedł do apostołów po zmartwychwstaniu, powiedział „Pokój Wam”. On chce, abyśmy byli pełni pokoju. Co to oznacza? Nie „święty spokój”, ale pewność, że jest Pan, który działa i prosi, żeby Mu zaufać, a on się wszystkim zajmie.
Co zmieni się w życiu Sanktuarium po otwarciu kaplicy wieczystej adoracji?
To będzie miejsce cudów. W liście z Japonii z 1934 roku, w którym św. Maksymilian opisał, jak będzie wyglądała ta kaplica, napisał też, że każdy, kto do niej wejdzie, padnie na kolana, spojrzy na twarz Niepokalanej, a Ona z Jezusem jego sprawę załatwi. Patrząc na ten ołtarz, jestem przekonany, że każdy, kto go zobaczy, padnie z zachwytu nad pięknem Boga. Ale będziemy też doświadczać wielu łask. Przecież nasza bazylika ma tytuł Wszechpośredniczki Łask. Maryja wybrała ten kawałek ziemi koło stacji kolejowej, jak mawiał Maksymilian. Wierzę, że każdy przybysz tego doświadczy, a jego świadectwo będzie zapraszało kolejnych.
Jednocześnie stoi przed nami ogromne wyzwanie, aby Centrum Modlitwy o Pokój żyło. Już myślimy o różnorakich spotkaniach czy modlitwach, choćby nawet o pokój i jedność w Kościele. To jest też duch św. Jana Pawła II, który przecież w Asyżu modlił się o pokój. A Asyż to nasza kolebka. Może Niepokalanów stanie się kolejnym takim miejscem, gdzie będziemy wypraszać pokój dla nas, dla ojczyzny i dla świata.