Św. Andrzej Bobola szedł do chorych w epidemii nie myśląc o tym czy się zarazi. Ten czas sprawdza odwagę, sprawdza męstwo – powiedział kard. Nycz. Metropolita warszawski przewodniczył głównym obchodom ku czci św. Andrzeja Boboli - patrona Polski i metropolii warszawskiej w sanktuarium św. Andrzeja Boboli na Mokotowie.
Tegoroczna uroczystość św. Andrzeja Boboli przypadła w czasie pandemii koronawirusa. Ze względu na rozporządzenia rządu w Sanktuarium mogło przebywać maksymalnie 65 osób, dlatego we Mszy św. wzięły udział osoby z zaproszeniami. Uroczystość była transmitowana w na YouTubie i stronie Archidiecezji Warszawskiej.
Kard. Nycz zauważył, że św. Andrzej Bobola był duchownym, któremu realia epidemii nie były obce, ponieważ sam z odwagą szedł do ludzi chorych, narażając własne życie.
Taka jest misja kapłana, ale i drugiego człowieka, w trudnym czasie
– zaznaczył. Dodał, że dziś szczególnie potrzebne jest orędownictwo tego patrona, a także wsłuchanie się w Słowo Boże.
Pan Bóg mówi nam dziś przede wszystkim o jedności. Jako wzór stawia Trójcę Świętą, niedościgły wzór naszej jedności z Bogiem i niedościgniony wzór naszej jedności między ludźmi
– wyjaśnił metropolita warszawski. Zdaniem kard. Nycza, „brak mądrej jedności” jest widoczny w Kościele, w Ojczyźnie, w Europie i na całym świecie, także w czasie pandemii. Jak zauważył, historia pokazuje, że w obliczu tragedii i wielkiego zagrożenia ludzie zawsze potrafili się jednoczyć.
Problem polega na tym by mobilizacja jedności nie trwała tylko w czasie zagrożenia, ale by wytrwała
– podkreślił kapłan. Dodał, że trudne momenty życia ujawniają także ludzkie słabości, a w takich okolicznościach zaczyna działać szatan.
Ujawnią się wszelkie pęknięcia między człowiekiem i Bogiem, ale i między ludźmi
– przestrzegł.
Metropolita warszawski podkreślił, że wszyscy powinni dbać o chorych i starszych.
Musimy upominać się o służbę zdrowia, dziękując służbie zdrowia za ich ciężką i trudną pracę. Chronić ich przed wszelkim ostracyzmem
– zaznaczył. Hierarcha zauważył, że niektórzy pracownicy medyczni są źle traktowani, ze strachu przed przenoszeniem wirusa.
Tu sprawdza się nasze chrześcijaństwo, kim jesteśmy i jacy jesteśmy
– powiedział.
Kardynał Nycz podkreślił, że św. Andrzej Bobola zabiegał i troszczył się o jedność międzyludzką aż do śmierci.
Św. Andrzej Bobola szedł do chorych w epidemii nie myśląc o tym czy się zarazi. Ten czas sprawdza odwagę, sprawdza męstwo. To jest postawa heroiczna i oczywiście nie można wymagać heroizmu od wszystkich, ale szanujmy to poświęcenie setek lekarzy
– zaapelował.
Hierarcha wspomniał, że należy wrócić do modlitwy z wieczernika.
„Ojcze spraw abyśmy byli jedno” ale także „spraw abyśmy byli jedno i solidarni przy ludziach potrzebujących i chorych, byśmy w trudnych czasach pomagali jeszcze bardziej, by jeszcze bardziej sprawdzała się nasza miłość chrześcijańska, która jest podstawą wyznawania naszej wiary życia według Ewangelii, która jest Ewangelią miłości
– powiedział.
Kapłan przypomniał, że św. Andrzej Bobola od początku życia dążył do uczynienia Matki Bożej Królową Polski i doczekał się „Ślubów Lwowskich”, w których to się stało. Dodał, że później z tego dorobku czerpał kard. Wyszyński, planując „Śluby Jasnogórskie”.
Czekamy na jego beatyfikację, wierzymy, że będzie najszybciej jak można to uczynić, wierzymy, że obaj patrzą z nieba na nasze zmagania, dlatego przez wstawiennictwo św. Andrzeja Boboli módlmy się o ustanie pandemii i o rychłą beatyfikację kard. Wyszyńskiego
– zakończył kard. Nycz.
Św. Andrzej Bobola urodził się 30 listopada 1591 roku w Strachocinie koło Sanoka. Pochodził ze szlacheckiej rodziny. Wstąpił do jezuitów, w 1622 roku przyjął święcenia kapłańskie. Pracował jako kaznodzieja, spowiednik, wychowawca młodzieży w Wilnie, Połocku, Warszawie, Łomży, Pińsku. Podejmował szczególne wysiłki na rzecz pojednania prawosławnych z katolikami. Jego gorliwość przyniosła mu określenie „łowcy dusz – duszochwata”. Budziła jednak niechęć wśród wielu ortodoksów. W czasie wojen kozackich przerodziła się w nienawiść i miała tragiczny finał. W maju 1657 roku Kozacy napadli na Janów Poleski i dokonali rzezi wśród katolików i Żydów. Andrzeja Bobolę pochwycili w pobliskiej wiosce. Został bestialsko okaleczony, a następnie zamordowany.
Św. Andrzej Bobola został kanonizowany w 1938 r. przez Piusa XI a w 2002 r. został ogłoszony patronem Polski. W 2007 r. Episkopat nadał kościołowi, w którym znajdują się jego relikwie, tytuł sanktuarium narodowego. Oficjalne ogłoszenie tego tytułu miało miejsce 16 maja 2008 r. podczas uroczystości ku czci świętego.