- Dobrze pamiętamy sytuację, kiedy biskupi polscy napisali list do biskupów niemieckich z przebaczeniem i prośbą o przebaczenie. Na tej podstawie mamy nadzieję, że pojednanie i przebaczenie między Rosjanami a Ukraińcami kiedyś nadejdzie. Jest to nasze wielkie marzenie, czemu towarzyszy modlitwa o jedność wszystkich braterskich, chrześcijańskich narodów - mówi Karina Czerniak.
Była to więc głównie odbudowa struktur i budynków…
- Otwarto wiele nowych cerkwi, seminariów i mnóstwo parafii. Przyszło wielu ludzi, nawet tysiące. Problem w tym, że nikt ich nie uczył Ewangelii, lecz tradycji, i to bynajmniej nie w najlepszym sensie tego słowa.
I na tym tle wyrosła ideologia „russkiego miru”?
- Tak, miejsce Chrystusa zajął „russkij mir”, co teraz widzimy. „Russkij mir” to apoteoza Rosji jako szczególnej drogi. Rosja to jedyny w świecie kraj, który posiadł prawdę. Wszyscy wokół niej to nieprawosławni heretycy, z którymi nie należy utrzymywać kontaktu. To my jesteśmy najważniejsi i wybrani przez Boga. Etnofiletyzm, to co narodowe znajduje się wyżej od ewangelicznego. Do tego dochodzi dążenie do sojuszu z władzą świecką. Siłę daje nam władza i żadnej wolności.
Czy ta wojna powoduje spadek praktyk religijnych w Rosji?
- Jednocześnie i spadek i „nie spadek”. Kiedy duchowni błogosławią żołnierzy, to nie bardzo widać spadek. To inna praktyka. Są pewni ludzie, którzy przestają chodzić do Cerkwi, która błogosławi wojnę. Ale są kapłani, którzy błogosławią, a ludzie do nich chodzą, tak jak chodzili wcześniej. To ci, którym podoba się wojna, ci którzy – mimo wszystko - popierają ją. A ich w rosyjskim społeczeństwie jest bardzo wielu.
A waszym zdaniem, jakiej części społeczeństwa rosyjskiego podoba się ta wojna. Ilu procentom?
- Tego nikt nie wie. Statystyki po pierwsze nikt nie zna, a po drugie jej nie można wierzyć... Prowadzeniem takiej statystyki nie zajmuje się nikt. Być może cyfry bardziej oddające rzeczywistość istnieją, ale są w posiadaniu jedynie instytucji typu KGB.
A jakie są szacunki praktyk religijnych. Ilu ludzi chodzi do cerkwi?
- Czy Ty myślisz, że kiedykolwiek te cyfry były zgodne z rzeczywistością? Jeśli Cerkiew podaje, że w danym wydarzeniu uczestniczyło tysiąc osób, czy ileś tam, że to jest prawda? Oni Ci „narysują” taką cyfrę, jaka im odpowiada.
Czy myślicie, że możliwy po tej wojnie będzie kiedyś proces pojednania między Rosjanami a Ukraińcami, tak jak to miało miejsce miedzy Polakami a Niemcami?
- Dobrze pamiętamy sytuację, kiedy biskupi polscy napisali list do biskupów niemieckich z przebaczeniem i prośbą o przebaczenie. Na tej podstawie mamy nadzieję, że pojednanie i przebaczenie między Rosjanami a Ukraińcami kiedyś nadejdzie. Jest to nasze wielkie marzenie, czemu towarzyszy modlitwa o jedność wszystkich braterskich, chrześcijańskich narodów.
Wydaje się nam, że pojednanie miedzy Rosją a Ukrainą może być elementem pojednania miedzy Kościołami, czyli pojednania ekumenicznego. Bo w istocie rozdziela nasz tylko ludzkie zło, wrogość. Widzimy, że sprawa nie polega na różnicy w dogmatach, a na zwyczajnym braku miłości. Jeśli kiedyś wszyscy dostrzegą ten fakt, to wtedy będzie nam prawosławnym, grekokatolikom i katolikom rzymskim łatwiej pojednać się wzajemnie i poprosić wzajemnie o przebaczenie.