Bardzo się cieszę, że mogę obchodzić razem z wami tę rocznicę i to z różnych powodów, wśród których jest także powód osobisty. Półtora roku temu odkryłem szczególny związek między jednym z wielu zrywów niepodległościowych w Polsce a moim rodzinnym miastem w Piemoncie; jest to polskie powstanie z 1863 roku. Chodzi o polską szkołę wojskową, która znajdowała się w miejscu, gdzie się urodziłem, w Cuneo. Można tam dziś znaleźć pamiątkową tablicę z takim oto napisem: „Od dwudziestego szóstego kwietnia do trzydziestego lipca 1862 roku mury Kolegium świętego Franciszka gościły emigrantów z Polskiej Szkoły Wojskowej. Cuneo przyjęło ich szlachetnie i po bratersku, pamiętając walkę Polaków u boku Włochów o wolność i zjednoczenie Włoch (…)”.
W tamtych czasach Polacy na obczyźnie wykorzystywali marginesy wolności, aby wzmacniać i unowocześniać swoje wojsko, w nadziei powrotu z ziemi włoskiej do ojczyzny, gdzie chcieli włączyć się w ruchy powstańcze. I rzeczywiście, niemal wszyscy spośród trzystu uczniów Polskiej Szkoły Wojskowej w Cuneo, wzięli udział w Powstaniu Styczniowym; wielu z nich poległo.
Dziś zebraliśmy się, aby świętować inny zryw wolnościowy stolicy Polski, Powstanie Warszawskie. Choć były to inne czasy, pragnienia bohaterów powstania były takie same, a najważniejsze z nich, to pragnienie prawdziwej wolności dla siebie i dla swojej Ojczyzny. Powstanie Warszawskie, żywe w pamięci, tragiczne i wyniszczające wydarzenie historii dwudziestego wieku; wydarzenie, które – choć wyniszczające – to jednak bardzo ważne i symboliczne dla historii tego wielkiego Narodu.
Jak mówił błogosławiony papież Jan Paweł II: „Historia świadczy o tym, że Polacy byli zawsze narodem rycerskim. Nie szukali wojny, nie prowadzili na ogół wojen zaborczych, ale umieli bohatersko walczyć w obronie zagrożonej wolności i niepodległości.” (Koszalin, 2.06.1991).
Gilbert Keith Chesterton w swojej wartościowej książce „The Defendant” zawarł rozdział poświęcony obronie patriotyzmu. Pisze tam, że najczęściej patriotyzm objawia się w ofierze krwi, a nawet życia. Dodaje jednak, że równie ważny i trudny jest patriotyzm, który ofiarowuje swojej ojczyźnie prawdę.
|
To jest też dobry komentarz do Ewangelii, którą przed chwilą wysłuchaliśmy. Opowiadała ona o Jakubie i Janie, braciach, którzy poszli za Jezusem. Oczekiwano wtedy na mesjasza z nadzieją, że gdy przyjdzie, to stanie na czele ludu, jako jego przywódca duchowy i polityczny. Jakub i Jan wierzyli, że Jezus jest tym mesjaszem. To właśnie dlatego podeszli do Jezusa i prosili Go, aby w Jego chwale mogli siedzieć jeden po prawej, drugi po lewej Jego stronie. „W jego chwale” – czyli wtedy, gdy zostanie On królem. Chcieli więc sobie zapewnić dobre miejsce i stać się najbliższymi współpracownikami Jezusa-Króla.
Jezus nie wyśmiewa ich pragnienia. A nawet więcej, wydaje się uznać w tej prośbie pewien wyraz ich patriotyzmu. Precyzuje jednak, co to znaczy, że będzie królem. Oznacza to dla Niego, że otrzymał od Boga władzę nad całym stworzeniem, a szczytem tego „panowania” będzie Jego zmartwychwstanie. Jezus będzie panem stworzenia w tym sensie, że przez swoje zmartwychwstanie głęboko przemieni nasz byt, nasze człowieczeństwo, a w konsekwencji także nasze relacje z bliźnimi, nacechowane wzajemnym szacunkiem, wolnością, równością i braterstwem.
To dlatego Jezus skomentował prośbę Jakuba i Jana w tych oto słowach: „Wiecie, że ci, którzy uchodzą za władców narodów, uciskają je, a ich wielcy dają im odczuć swą władzę. Nie tak będzie między wami. Lecz kto by między wami chciał stać się wielki, niech będzie sługą waszym. A kto by chciał być pierwszym między wami, niech będzie niewolnikiem wszystkich”.
Bycie chrześcijaninem oznacza więc wybór takiego sposobu wchodzenia w relacje z innymi, który nie bazuje na dominowaniu, na przemocy, ale na braterstwie w Bogu.
Przybyliśmy na tę Mszę Świętą, bo jest ona odprawiana w rocznicę wydarzenia, które chwyta za serce każdą kobietę i każdego mężczyznę: patriotyzm, miłość ojczyzny, przywiązanie do ważnych prawd i wartości, twórcza wierność filozofii życiowej, która sprawia, że tak jednostki, jak i społeczność polska są spełnioną wspólnotą narodową.
Także rozpoczęcie świętowania jutrzejszej rocznicy od dzisiejszej wieczornej celebracji Eucharystii przypomina nam o potrzebie słusznego i twórczego spojrzenia na człowieka, który żyje w zależności od Boga.
Będąc na tym miejscu, nie możemy też zapomnieć o tych, którzy oddali swe życie za wolność. Pamiętamy o mieszkańcach Warszawy i bohaterach tamtych dni, a dla tych, którzy zginęli, spoczywają na warszawskich cmentarzach lub gdzie indziej, prosimy o życie wieczne oraz aby ofiara ich życia ciągle przynosiła dobre owoce. Amen.
Homilia wygłoszona 31 sierpnia 2013 przez abp. Celestino Migliore, nuncjusza apostolskiego w Polsce, podczas Mszy Świętej sprawowanej na Placu Powstańców Warszawy
![]() |