„Jezus jest bramą i kto wchodzi przez Niego, ma życie wieczne: On jest naszą przyszłością, przyszłością «życia w obfitości»” - powiedział papież podczas Mszy sprawowanej na placu Lajosa Kossutha w Budapeszcie. Franciszek podjął refleksję nad obrazem Dobrego Pasterza, którego dzisiejsza Liturgia Słowa przedstawia jako wołającego owce po imieniu, gromadzącego je we wspólnocie i wyprowadzającego na peryferie świata ze światłem Ewangelii.
Ojciec Święty zwrócił uwagę, że u źródeł zbawienia znajduje się wezwanie Boga, Jego pragnienie dotarcia do nas, Jego troska o każdego, obfitość jego miłosierdzia, które chce nas wybawić od grzechu i śmierci, dać nam życie w pełni i radość bez końca. Jezus przyszedł jako dobry Pasterz ludzkości, aby nas przyprowadzić do domu. W każdej sytuacji życiowej, pośród lęków i porażek On przychodzi i wzywa nas po imieniu, aby powiedzieć nam, że jesteśmy cenni w jego oczach, żeby uleczyć nasze rany i wziąć na siebie nasze słabości, aby zgromadzić nas w jedno w swojej owczarni i uczynić nas bliskimi Ojcu i sobie nawzajem.
„Odczuwamy radość, że jesteśmy świętym ludem Bożym: wszyscy narodziliśmy się z Jego wezwania; to On nas zwołał i dlatego jesteśmy Jego ludem, Jego owczarnią, Jego Kościołem. Zebrał nas tutaj, bowiem pomimo tego, że różnimy się od siebie i należymy do różnych wspólnot, wspaniałość Jego miłości zgromadziła nas wszystkich w jednym objęciu – podkreślił Papież. - To jest właśnie katolickość: my wszyscy, wezwani po imieniu przez Dobrego Pasterza, jesteśmy powołani do przyjęcia i szerzenia Jego miłości, do tego, by Jego owczarnia była włączająca, a nigdy wykluczająca. I dlatego wszyscy jesteśmy wezwani by pielęgnować relacje braterstwa i współpracy, nie wprowadzając podziałów między sobą, nie uważając naszej wspólnoty za środowisko zamknięte, nie dając się przejąć troską o obronę osobistej przestrzeni każdego z nas, lecz otwierając się na wzajemną miłość.“
Ojciec Święty zwrócił następnie uwagę, że Pasterz wyprowadza owce, zachęca je do wyjścia. Najpierw gromadzi nas w rodzinie Bożej, a następnie posyła do świata, abyśmy odważnie i bez lęku stali się zwiastunami Dobrej Nowiny, świadkami miłości, która nas odrodziła. Franciszek zauważył, że ten ruch: wejścia i wyjścia, zostaje przedstawiony w obrazie bramy, którą jest sam Jezus. Została ona szeroko otwarta, abyśmy mogli wejść do wspólnoty Ojca i doświadczyć Jego miłosierdzia. Sprowadziwszy nas w objęcia Ojca i do owczarni Kościoła, Jezus staje się bramą, która wyprowadza nas do świata: wzywa nas do wyjścia na spotkanie z naszymi braćmi i siostrami.
„Smutny i bolesny jest widok zamkniętych bram: zamkniętych bram naszego egoizmu wobec tych, którzy codziennie przechodzą obok nas; zamkniętych bram naszego indywidualizmu w społeczeństwie, któremu grozi obumieranie w samotności; zamkniętych bram naszej obojętności wobec cierpiących i ubogich; zamkniętych bram dla tych, którzy są obcy, inni, migrujący, ubodzy. A także zamkniętych bram naszych wspólnot kościelnych: zamkniętych zarówno pomiędzy nami, jak też wobec świata, zamkniętych wobec tych, którzy nie mają uregulowanej sytuacji życiowej, zamkniętych wobec tych, którzy pragną Bożego przebaczenia. Bracia i siostry proszę [was], proszę: otwórzmy te bramy! – podkreślił Papież. - Starajmy się także - poprzez słowa, gesty, codzienne czynności – być jak Jezus: bramami otwartymi, bramami, które nigdy nie są zatrzaśnięte nikomu przed nosem, bramami, które pozwalają każdemu wejść i doświadczyć piękna miłości i przebaczenia Pana.“
Ojciec Święty zachęcił obecnych, aby pozwolili Panu wejść do swoich serc, żeby przyjęli Jego Słowo, które pociesza i uzdrawia, a następnie wychodzili do świata i byli otwartymi bramami w społeczeństwie. Wezwał do otwartości i trwania we wzajemnej jedności, aby wszyscy Węgrzy mogli wzrastać w braterstwie i pokoju.