Drugą niedzielę Wielkiego Postu obchodzimy jako dzień modlitwy, postu i solidarności z misjonarzami.
Wspieranie działań na rzecz edukacji, ochrony zdrowia i redukcji ubóstwa prowadzonych przez polskich misjonarzy na terenach misyjnych, pracy kulturowej i społecznej oraz animacja misyjna w Polsce – to tylko niektóre cele Dzieła Pomocy Ad Gentes.
Mimo wszystko
W Afryce Zachodniej, na wybrzeżu Oceanu Atlantyckiego, znajduje się kraj cztery razy mniejszy od Polski – Sierra Leone, jedno z najbiedniejszych państw świata. Ludność to w ponad 70 proc. wyznawcy „miękkiego” islamu, 20 proc. to chrześcijanie. Od 23 grudnia 2011 r. w parafii św. Augustyna w Kambi pracują misjonarze z diecezji warszawsko-praskiej. Pierwszymi misjonarzami posłanymi na afrykańską ziemię byli ks. Andrzej Dudzik i ks. Jacek Turek. Po kilku tygodniach do pracy w Sierra Leone dołączył ks. Jacek Pielak. Ks. Turek powrócił do Polski. Ks. Dudzik zmarł na malarię w drodze do ojczyzny.
– Najtrudniejsze chwile na misji to czas choroby, kiedy nie można realizować ułożonego programu pracy. Kiedy słabość ciała skazuje misjonarza na pozostanie na misji, a on wie o oczekujących go ludziach – mówi ks. Mateusz Dziedzic, misjonarz w Republice Środkowoafrykańskiej. – Malaria jest wpisana w nasze posługiwanie. Kiedy przychodzi, powala z nóg albo mocno osłabia. W takich chwilach potrzeba siły ducha, aby powiedzieć sobie: „Tak, zostaję. Chcę być tutaj mimo choroby, która mnie niszczy”.
– Problemy są każdego dnia inne. Trzeba pokonać barierę językową, zmierzyć się z zupełnie innym światem, kulturą, tradycjami. I chociaż spotyka się tu inny Kościół niż ten, który znamy, to jest to ten sam Kościół Chrystusowy – mówi ks. Kasper Bernasiewicz, misjonarz w Peru.
Boża droga
– Dopiero po 13 latach pracy kapłańskiej w diecezji tarnowskiej wyjechałem do peruwiańskiej dżungli, odczytując znaki i wskazówki od Boga. To On nas powołuje. Nas, słabych i nieudolnych, ale daje narzędzia i siły do pójścia Jego drogą. A Boża droga jest piękniejsza, niż człowiek może sobie wyobrazić. Ważne, aby na tej drodze zaufać Bogu – mówi ks. Kasper.