Został prefektem dwóch łódzkich szkół. Jedną z nich, Prywatne Gimnazjum Filologiczne Męskie Mieczysława Witanowskiego, wykupiło Towarzystwo „Oświata”, w którym ks. Skorupka był prezesem. Po śmierci bohaterskiego kapłana szkoła – obecne XV LO – przyjęła jego imię i nosiła je aż do przejęcia władzy przez komunistów w 1945 roku. Podobnie stało się z ulicą, przy której mieściła się szkoła.
Podczas łódzkiego epizodu ks. Skorupka był też wikariuszem w powstałej kilka lat wcześniej parafii Przemienienia Pańskiego. Wtedy funkcjonowała ona wokół wybudowanej dekadę wcześniej kaplicy.
Jego listy z tamtego okresu nie pokazują miasta w najlepszym świetle. „Zła jest tak dużo wszędzie, tuż obok mnie się gnieździ i zagląda do mej duszy... Mój kolega rzucił sutannę. Rzucił ją jak łachman. Boli mnie to bardzo...” – pisał do swoich bliskich.
Już w listopadzie 1919 roku ks. Ignacy był z powrotem w Warszawie – pracował w kurii jako notariusz i archiwista. Ale jego prawdziwym powołaniem była znowu prefektura – w szkole kolejowej przy ul. Wspólnej 24 i w Szkole Łabkowskiego.
Gdy Sowieci próbowali zmiażdżyć budującą dopiero na nowo niepodległość Rzeczpospolitą, ks. Skorupka chciał wstąpić do wojska. Zgłosił się do biskupa i został kapelanem w 236. Pułku Ochotników. Zginął 14 sierpnia pod Ossowem, a jego pogrzeb stał się wielką patriotyczną manifestacją.
Dekadę później Polska uhonorowała go pierwszym pomnikiem, który stanął... w Łodzi, na placu katedralnym. Komitet budowy postumentu ogłosił konkurs na projekt, którego owoce przez kilka miesięcy mogli oglądać łodzianie. Wybór padł na propozycję Franciszka Ługowskiego: na cokole postać Chrystusa niosącego krzyż, a na dole – cztery płaskorzeźby ze scenami z życia ks. Ignacego. Gdy w 1939 roku do Łodzi wkroczyli Niemcy, zmiażdżyli postument. Jednak płaskorzeźby udało się przechować, a sama postać Jezusa na dziesiątki lat trafiła do wnętrza pobliskiej katedry. Dzięki temu w 1989 roku pomnik ks. Skorupki mógł wrócić na swoje pierwotne miejsce.
Bardzo zmieniła się od czasów ks. Skorupki parafia Przemienienia Pańskiego, znana w Łodzi z „białego kościoła”. Do istniejącej wtedy kaplicy udało się dobudować trzy nawy, a gotowy kościół poświęcił bp Wincenty Tymieniecki. Już po II wojnie światowej wzniesiona została wieża, bez której dzisiaj trudno wyobrazić sobie świątynię. Według planów miała być wyższa i pełnić funkcję dzwonnicy, ale okazało się, że jej fundamenty są zbyt słabe. Dlatego pierwszy parafialny dzwon przez lata leżał w garażu, a łodzianie usłyszeli go z postawionej później dzwonnicy.
„Biały kościół” wita dzisiaj wszystkich kierowców, którzy przejeżdżają przez Łódź tranzytem z południa na północ – obie trasy przelotowe spotykają się właśnie przy nim.
– Ecclesia semper reformanda – Kościół, który wciąż się reformuje – tego oczekuje od nas papież Franciszek. Taka postawa wymaga mądrej przemiany, roztropnego ustawienia duszpasterstwa. A Tym, który przemienia, jest Chrystus na Górze Tabor – mówi ks. Józef Fijałkowski, proboszcz parafii Przemienienia Pańskiego, określając główne wyzwania swojej wspólnoty.
Wspominając ks. Skorupkę, przyznaje, że o jego pracy w parafii niewiele wiadomo. – Dokumenty parafialne zostały mocno przetrzebione w czasie wojen. Dlatego ten krótki okres nie jest opisany – mówi ks. Fijałkowski. Aby upamiętnić bohatera spod Ossowa, wmurował w ścianę świątyni specjalną tablicę. – Poświęcił ją biskup Bohdan Bejze, który bardzo dbał o zachowanie dla potomnych wydarzeń i postaci z przeszłości – wspomina proboszcz.
Poza pomnikiem widoczną pamiątką po ks. Skorupce jest w Łodzi ulica jego imienia. Niewielka, prostopadła do reprezentacyjnej ulicy Piotrkowskiej. Na długości kilkuset metrów mieści się Dom Arcybiskupi, kuria, Radio Plus, Seminarium Duchowne, rektorat Politechniki Łódzkiej, redakcja i drukarnia dwóch łódzkich dzienników i hala sportowa.
![]() | Łukasz Głowacki |