28 lutego
piątek
Romana, Ludomira, Lecha
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Kto wygrał na Narodowym?

Ocena: 0
8885
Czary, szamaństwo, szarlataneria? Nie: modlitwa, śpiew i uwielbienie Boga. Od pierwszej do ostatniej minuty rekolekcji na Stadionie Narodowym w Warszawie jedyną gwiazdą był Zbawiciel.
Ks. John Baptist Bashobora, 67-letni charyzmatyk z Ugandy, wokół którego narosło mnóstwo spekulacji dotyczących charakteru spotkania „Jezus na stadionie”, rozwiewa wątpliwości już w pierwszej konferencji. – Boga kocha ciebie – zaczyna łamaną polszczyzną, a potem po angielsku oświadcza wobec ponad 60 tys. słuchających: – Najważniejszą Osobą, która tutaj jest, jest Jezus Chrystus. On pragnie uzdrawiać całą ludzkość.


NAJWIĘKSZA ŚWIĄTYNIA W POLSCE

6 lipca. Tramwaj nr 24 z Bemowa na Pragę jak nigdy w sobotę już od Woli wypełniony po brzegi. Pasażerowie życzliwi („Pani siada, ja się dziś jeszcze nasiedzę”) i uśmiechnięci. – Lubię takie imprezy, bo ludzie są razem – rzuca do towarzyszek drogi rudowłosa pani, która teraz dzielnie kontynuuje jazdę na stojąco. Nikt nie wysiada przy Dworcu Centralnym (dziwne) ani w Centrum (bardzo dziwne). Na Moście Poniatowskiego za szybą widać zmierzające na Pragę grupki: jedną, dwie, coraz więcej.

Pod piłkarską areną każdy z 57 649 zapisanych na rekolekcje z pomocą stewardów szuka odpowiedniej bramy. Trybuny zapełniają się szybko. Na płycie boiska sektory dla niepełnosprawnych i rodziców z małymi dziećmi. Przed nimi 15-metrowy krzyż obłożony brązowym materiałem i scena w kształcie serca, z którego wychodzą dwa promienie, biały i czerwony, jak na obrazie Jezusa Miłosiernego.

Po godz. 9.00 na scenie pojawiają się pasterze diecezji warszawsko-praskiej, która organizuje modlitewne spotkanie: abp Henryk Hoser i bp Marek Solarczyk. Będą na niej do samego wieczora. Abp Hoser wita wszystkich w miejscu, które na kilkanaście godzin stanie się „największą świątynią w Polsce”. – Niech to przebywanie w tak wielkiej wspólnocie ludzi wierzących będzie dla nas kolejnym krokiem do tej Ojczyzny, z której przychodzi do nas Chrystus – mówi.

JESTEŚMY MISJONARZAMI

Prawa ręka ks. Bashobory w Polsce, s. Tomasza, prowadzi modlitwę różańcową. Pół tysiąca księży czeka w gotowości na tych, którzy zechcą przystąpić do spowiedzi. W Galerii i Biznes Klubie trwa już adoracja Najświętszego Sakramentu.

Ks. Rafał Jarosiewicz z koszalińskiej Szkoły Nowej Ewangelizacji zachęca tłum do śpiewu uwielbienia. Pomaga mu kilkudziesięcioosobowy zespół muzyczny. Udaje się, z tysięcy ust płyną słowa „Śpiewajmy Mu, dziękujmy Mu. Jego miłość przetrwa wiecznie”. Gestem położenia ręki na sercu każdy zaprasza Chrystusa do swojego życia.

Kilka minut po 10.00 na scenie pojawia się ks. Bashobora. Prosi z pokorą o modlitwę za niego. Dziękuje, że może głosić Słowo Boże w takim miejscu. Podkreśla, że każdy katolik przyjmuje ten obowiązek w sakramencie bierzmowania. – Jesteśmy dla siebie misjonarzami, by głosić jedyną Osobę, która jest godna głoszenia – Jezusa. Jego słowa co chwilę przerywają brawa.


UZDROWIENIE Z GRZECHU

Duchowny z Ugandy stawia sprawę jasno: uzdrowienie umysłu, ducha, ciała – to powrót do Boga. – Nastąpiło już w momencie, kiedy w posłuszeństwie Jezusowi przyszliście do kapłanów. Nasze zadanie polega na tym, aby doprowadzić was do dziękczynienia, do Eucharystii – oznajmia.

Hasłem rekolekcji są słowa św. Piotra: „Kto wierzy w Niego [Jezusa], na pewno nie zostanie zawiedziony”. – Wyjedziecie stąd jako osoby odnowione – obiecuje ks. Bashobora.

Zaczyna od zachęcenia do spowiedzi. Mówi, że nasz grzech jest jak trąd z Ewangelii. – Spowiedź to jedno z najważniejszych uzdrowień. Podejmijcie ten krok!

Wiele razy sięga po Pismo Święte. Cytuje też Benedykta XVI, który ogłosił obecny Rok Wiary. Kaznodzieja stawia niewygodne pytania. Pyta: – Gdzie jest wasza Biblia? – i wyjaśnia, że nie można zostawiać broni przeciwko Złemu w domu. Sonduje, ile osób wierzy, że zostanie uzdrowionych jutro lub w nadchodzących godzinach.

– Kochani, nie macie wiary. Wiara to teraz! – przekonuje. Ale pociesza, że i św. Tomaszowi Pan dał osiem dni na uporanie się z wątpliwościami.

ZDEJMIJ BUTY!

Charyzmatyk ilustruje nauczanie wspomnieniami z Ugandy. Opowiada, że jako 10-latek w niższym seminarium duchownym nie miał butów. Nie chciał jednak odstawać od kolegów, więc założył na siłę pożyczone, o rozmiar za małe. – Przez pierwsze dwa lata kapłaństwa, gdy nosiłem kapcie i widać było palec, chowałem go, żeby nie pokazywać, że jest zakrzywiony. Ale teraz jestem wolny, kocham siebie i swój palec – wyznaje i nawołuje do odrzucenia bożków, za ciasnych butów. Wskazuje na przykład Mojżesza, któremu Pan nakazuje zdjąć swoje buty. – Czy musisz palić? Cały rząd, parlament natrudził się, żeby przekazać ci, że palenia zabija! Zdejmij swoje buty!

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:
- Reklama -

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 28 lutego

Piątek, VII Tydzień zwykły
+ Czytania liturgiczne (rok C, I): Mk 10, 1-12
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)
Nowenna do o. Dolindo - 20-28 II

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najwyżej oceniane artykuły

Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter