– Ksiądz biskup Adam Lepa to mój ulubiony biskup – zwierza się Jadwiga Ługowska. – Bardzo lubię go słuchać, bo mówi jakby wprost do mnie. Wiem, że ma dużą wiedzę na temat mediów, a mówiąc o nich, jest dla mnie bardzo wiarygodny. Gdy wydaje opinie: to czytać, a tamtego nie – wiem, że nie muszę sprawdzać, polegam na jego słowie – podkreśla.
fot. arch. archidiecezji łódzkiej
Blisko ludzi
Biskup Adam znany jest wśród wiernych, ale także duchownych archidiecezji łódzkiej jako bliski, niezwykle życzliwy i otwarty człowiek. Nigdy nie przechodzi obojętnie obok wiernych, których odwiedza w parafiach. Zawsze się zatrzymuje i rozmawia. – Od kiedy zostałem księdzem, mama ciągle mi powtarzała: „Słuchaj i bądź dla ludzi ludzki”, a ja odpowiadałem: „Tak jest, mamo”. Nie wiem, skąd wiedziała, że w posłudze kapłańskiej ta bliskość z ludźmi jest tak ważna, a powiem więcej: najważniejsza. Z „bycia ludzkim” codziennie zdajemy egzamin lub go nie zdajemy – podkreśla biskup.
– Bardzo miły jest zwyczaj bp. Adama Lepy: kończąc ze mną rozmowy, prosi, abym pozdrowił moją mamę – opowiada ks. Grzegorz Dziewulski, wykładowca w Wyższym Seminarium Duchownym w Łodzi. – Kiedy był moim rektorem w seminarium, miał okazję poznać ją przy okazji spotkania opłatkowego z rodzinami kleryków, doszły do tego wspomnienia z czasów jego wikariatu w naszej rodzinnej parafii Przemienienia Pańskiego, i stąd ta miła dla mnie pamięć.
Wciąż trochę pracy
Od trzech lat bp Lepa jest już na zasłużonej emeryturze, ale nadal czynnie włącza się w życie Kościoła łódzkiego. Jest często zapraszany przez księży na odpusty, bierzmowania, wizytuje parafie, ale także jeździ z wykładami dotyczącymi mediów na różne uczelnie w całej Polsce. – Jestem wdzięczny arcybiskupowi łódzkiemu, że wyznacza mi zadania, bo są potrzebne. Nie wyobrażam sobie biskupa, który może się poruszać, może mówić w miarę logicznie, nie narzeka na choroby, żeby cieszył się, że nie ma żadnych zajęć. To jest niemożliwe! – dodaje biskup senior.
– Kiedy ksiądz biskup wchodzi do kurii, nigdy nie przejdzie obok mnie obojętnie – podkreśla Piotr Pokrętowski, który jest od lat portierem w łódzkiej kurii. – Zawsze zatrzyma się na chwilę rozmowy i pyta, co u mnie słychać. „Pan to jest tutaj dyrektorem – ma w zwyczaju mówić – bo od pana wszystko zależy. Jeśli nie otworzy pan drzwi, nikt nie wejdzie do środka” – opowiada portier.
Na pytanie, czego życzyć biskupowi, który wypoczywa na emeryturze, bp Lepa odpowiada: – Żebym mógł wypełnić do końca wolę Bożą jak najsumienniej. To jest spełnienie marzeń każdego biskupa, ba! każdego kapłana. Bo wola Boża jest najważniejsza! I może jeszcze – bym miał satysfakcję, że ją wypełniłem.