Młodzi wolą i pragną poszukiwać wiary w dialogu. Młodzież nie chce być masą; chce być wysłuchana. - mówi bp. Grzegorz Suchodolski, biskup pomocniczy diecezji siedleckiej, członek Rady ds. Duszpasterstwa Młodzieży KEP, w rozmowie z Agnieszką M. Domańską
Zakończyło się XVIII Krajowe Forum Duszpasterstwa Młodzieży. Jakie wnioski towarzyszą Księdzu Biskupowi po tym spotkaniu?
Duszpasterstwo młodzieży na każdym szczeblu: krajowym, diecezjalnym i parafialnym potrzebuje dzisiaj wyraźnego namysłu oraz nowego impulsu. Wobec niepokojącej rzeczywistości, kiedy to najbardziej odchodzącą od Kościoła grupą wiekową są właśnie dzieci i młodzież, potrzeba bardzo dużo pokory, modlitwy i zaangażowania. Krajowe Forum nie ma gotowej jednej złotej metody na uzdrowienie tej sytuacji, ale zgromadzenie razem delegatów z 35 polskich diecezji, po niełatwym okresie „zamrożenia” z powodu pandemii, odczytuję jako ewangeliczny znak nadziei i dobry prognostyk na przyszłość. Cieszy fakt, że tak wiele osób odpowiedzialnych za pracę z młodymi chce „podążać razem”, słuchać się wzajemnie i dzielić przemyśleniami oraz doświadczeniem. Myślę, że nadzieja jest właśnie w tym „podążaniu razem”.
Czym powinni się kierować odpowiedzialni za duszpasterstwo młodych na szczeblu diecezji i parafii?
Duszpasterstwa krajowe i diecezjalne pełnią funkcję pomocniczą. Mają inspirować, nadawać kierunek, często wyznaczać treść rocznej pracy, ale nie mogą przejmować i wyprowadzać młodzieży z parafii. Diecezjalny duszpasterz młodzieży nie może być „supergwiazdą” i konkurować z księżmi pracującymi w parafiach. Przeciwnie, ma być do ich dyspozycji. Jeśli chcemy „odzyskać” młodzież, to najsilniejszy akcent i największy wysiłek w pracy duszpasterskiej powinien być położony na młodych w parafii. To tam powinny powstawać małe grupy i wspólnoty formacyjne. To tam, w parafiach, trzeba stwarzać młodym ich własną przestrzeń – w formie sal, świetlic czy oratoriów. Grupy te nie mogą być jednak hermetycznie zamknięte, nie mogą stawać się gettami. Dlatego niezależnie od tego, czy są częścią jakiegoś ruchu, stowarzyszenia, czy najprostszą grupą formacyjną, potrzebują platformy spotkania z innymi. I tutaj jest rola dla duszpasterstwa diecezjalnego i krajowego, które powinny proponować spotkania szersze, jak dni wspólnoty, spotkania diecezjalne czy światowe dni młodzieży. Znowu kluczem staje się „podążanie razem”.
Jak rozmawiać o Bogu z młodymi, którzy są coraz bardziej zanurzeni w cyfrowej rzeczywistości?
Nie odkryję żadnej nowości, jeśli stwierdzę, że Kościół w głoszeniu i nauczaniu jest przyzwyczajony do komunikacji jednokierunkowej. Odbywa się ona najczęściej w formie „ja mówię – wy słuchacie”. Dla młodych wychowanych na cyfrowych formach komunikacji, które z reguły otwarte są jednak na interakcję, jest to model niewystarczający. Młodzi wolą i pragną poszukiwać wiary w dialogu. Duszpasterz, katecheta, który nie słucha młodych i im nie towarzyszy, nie zdobędzie ich serc. Formacja młodych winna zakładać umiejętność ich wysłuchania, i to zarówno w grupach formacyjnych, jak i w rozmowach indywidualnych, które dzisiaj trzeba coraz częściej traktować jako nowe i stałe narzędzie pracy duszpasterskiej. Młodzież nie chce być masą; chce być wysłuchana. Ale kto dzisiaj myśli o „rozmównicach” w parafii? Czy nie wystarczą nam same „biura parafialne” i „kancelarie”?
Rośnie liczba uczniów rezygnujących z lekcji religii w szkole. O czym świadczy ten proces?
Świadczy właśnie o tym, że młodzi nie czują się wysłuchani, że model przekazu wiary, który sprawdzał się przez lata, wymaga dzisiaj poważnej zmiany. Dla mnie nadzieją jest styl, który proponuje Ojciec Święty w procesie synodalnym. Pewnym kierunkiem może być mała grupa wzrostu, grupa dzielenia się, dzięki której młody człowiek może poczuć się na nowo podmiotem, gdzie zostanie wysłuchany. Religii nikomu nie można narzucić, a wielu młodych tak to dzisiaj odbiera.
Co z uczniami, którzy zrezygnowali z lekcji religii, ale chcą np. przygotowywać się do sakramentu bierzmowania, nie widząc rozbieżności? Jak ma postąpić ksiądz prowadzący przygotowanie?
Prawdą jest, że sakramenty są dla wierzących, a udział w wyznaniowych lekcjach religii jest integralną częścią przygotowania do bierzmowania. Trzymając się więc ściśle litery prawa, należałoby takich osób nie dopuścić do przygotowań. Ale z drugiej strony, jeśli same przychodzą, to może być grzechem zaniedbania nie podjąć z nimi dialogu. Może właśnie dwu- czy trzyletnia praca formacyjna, gdzie główny akcent będzie położony na doprowadzenie do wiary, a nie na zaliczenie mniejszej czy większej liczby praktyk, może okazać się kluczem do ponownego wejścia takiej osoby na drogę wiary, której integralną częścią stanie się także katechizacja, z założeniem, że najpierw nastąpi powrót na lekcje religii, a później bierzmowanie.
Do czego zachęca papież przez hasło Światowych Dni Młodzieży, które przeżywamy na szczeblu diecezjalnym 21 listopada: „Wstań. Ustanawiam cię świadkiem tego, zobaczyłeś”?
Trzeci rok z rzędu papież Franciszek program duszpasterstwa młodzieży opiera na pełnym dynamiki słowie: „Wstań!”. To też pokłosie słynnych słów wypowiedzianych na Światowych Dniach Młodzieży w Krakowie, by nie być „młodzieżą kanapową”, ale by „założyć buty i być misjonarzem”. Kontynuując tę dynamikę, papież wskazuje w tym roku na św. Pawła. Podczas Forum zachęcałem duszpasterzy i młodzież, aby w swoich diecezjach w ciągu najbliższego roku przygotowali program spotkań składający się chociażby z „trzech wypraw misyjnych”, „spotkania na Areopagu” oraz „spotkania z Piotrem”. Trzeba, żeby doświadczenie Pawła przemówiło do nas z nową mocą i stało się inspiracją do ewangelizacji. Może to być nasza konkretna odpowiedź na synodalne zaproszenie do „podążania razem”.