We wszystkich serwisach informacyjnych pojawiły się natychmiast migawki pokazujące biedne świnie w zagrodach, kury w klatkach i krowy patrzące w kamerę z nadzieją, że oto wreszcie ktoś o nich pomyślał, ktoś się za nimi ujął. Zieloni niosą zatem zwierzętom hodowlanym wyzwolenie. I choć członkowie innych partii ostro krytykują ten pomysł, to jednak sporo osób, zwłaszcza młodych, popiera ideę ograniczenia żywieniowego.
Może któryś z chadeckich polityków albo katolicki biskup powinien Zielonych rozczarować, że ich „innowacyjny” pomysł jest tak stary jak... chrześcijaństwo. Bo cóż innego czynią chrześcijanie w każdy piątek? Ano powstrzymują się od jedzenia mięsa. Fachowo nazywa się tę praktykę postem. Jest tylko jedna różnica między Zielonymi a chrześcijanami, i nie chodzi tu o dzień tygodnia, ale o motywację. Otóż Zieloni chcą wprowadzenia dnia bezmięsnego w celu ratowania co roku kilku świń i krów. Chrześcijanie natomiast poszczą w celu wynagrodzenia Zbawicielowi trudów Jego męki za zbawienie świata. Gdyby jednak ktokolwiek odważył się mówić publicznie o dniu bezmięsnym z chrześcijańskiego punktu widzenia, zostałby niechybnie wyśmiany, uznany za ciemnogród i społecznie napiętnowany.

W Niemczech dniami bez mięsa mają być... czwartki
Dlaczego zatem idea Zielonych podoba się wielu młodym Niemcom? Może dlatego, że od dawna już nie praktykują oni w swoich rodzinach chrześcijańskiego postu. Wielu o nim nawet nie słyszało. Pamiętam, że kiedy byłem małym chłopcem, w każdy piątek spożywaliśmy na obiad zupę, szpinak albo rybę. To samo menu było też w Środę Popielcową, Wielki Piątek i Wigilię. I jeśli ktoś obecnie nie spożywa mięsa, to bynajmniej nie dlatego, żeby pościć, ale żeby zachować ładną figurę, oczyścić organizm, odblokować umysł, naśladować wegetariańskie trendy i co tam jeszcze komu na myśl przyjdzie. Dawno już nie spotkałem kogoś, kto by nie spożywał mięsa w nakazane dni, kierując się motywacją religijną. Przynajmniej pośród niemieckich chrześcijan. Bo jak zwykle muzułmanie nie mają z tym żadnego problemu i o ramadanie mówią z szacunkiem nie tylko oni sami, ale też niemal wszystkie niemieckie serwisy informacyjne.
Niemieccy Zieloni mają za to jeszcze wiele innych pomysłów na zaprowadzenie nowego, lepszego świata. Na przykład wycofanie pierwszej klasy w pociągach czy podniesienie podatków dla bogatych, tak aby zapanowała wielka równość. Coraz więcej ich pomysłów sprowadza się w istocie do wartości chrześcijańskich, tyle tylko, że ubranych w postmodernistyczne szaty ekologii. Pokazuje to jednak niezmienną aktualność tradycji chrześcijańskich oraz mądrość nauczania Kościoła, które w praktykach religijnych zawiera również szereg wartościowych dla człowieka wskazówek. Bo przecież post, który jest pokutnym aktem wynagradzania Bogu, stanowi w istocie również oczyszczenie umysłu i ciała, tak potrzebne do przybrania postawy otwartej na transcendencję.
Może się zatem niedługo okazać, że Zieloni, zaalarmowani zbyt dużym odsetkiem ludzi chorujących na dolegliwości związane z nadmierną dyspozycyjnością zawodową, zarządzą dzień wolny od pracy! Tylko oczywiście nie w niedzielę, ale na przykład we wtorek, żeby nikt niczego nie skojarzył z religią.
![]() | Stefan Meetschen |