Dlatego zmartwiłem się, kiedy kilka dni temu Senat zaproponował zniesienie obowiązku noszenia odblasków przez pieszych. Taki obowiązek wprowadzić miała nowelizacja prawa o ruchu drogowym uchwalona w czerwcu przez Sejm. Posłowie często zajmują się nieistotnymi sprawami, a tym razem chcieli zrobić coś, co bardzo poprawiłoby bezpieczeństwo. Chodziło tylko o obowiązkowe noszenie drobnego elementu odblaskowego po zmroku poza terenem zabudowanym.
Senatorowie zaakceptowali dwie poprawki – jedną zmieniającą zapis, że pieszy „jest zobowiązany” nosić odblask na sformułowanie: „powinien”, i drugą, która zawęziła obowiązek noszenia odblasków do dróg krajowych i wojewódzkich. Wydaje się to kuriozalne, bo wychodzi na to, że drogi gminne są albo bezpieczne, albo mogą być polami śmierci. Teraz ustawą ponownie zajmie się Sejm. I ciekawe, czy coś zmieni…
Obecnie obowiązek noszenia odblasków mają jedynie dzieci do 15. roku życia. Sejm chciał, aby obowiązek używania elementów odblaskowych mieli wszyscy piesi. Wiem, że hiperliberałowie – nie do końca dobrze liberalizm rozumiejący – wyśmiewali się z propozycji i skrytykowali posłów za pomysł. Czy słusznie? Policjanci od dawna zwracają uwagę, że pieszy, który porusza się po ciemnej drodze bez odblasków, naprawdę jest niewidoczny. Kierowca jest w stanie zauważyć go jedynie z odległości 20 m. Natomiast jeśli ma element odblaskowy, widać go już z ponad 150 m.
Nawet w terenie zabudowanym i przy świetle lamp człowiek poruszający się wzdłuż drogi czy przechodzący przez jezdnię jest o wiele słabiej widoczny, niż gdyby miał odblaski. Czemu nie wiedzą o tym piesi? Pewnie dlatego, że część z nich jest głucha na te argumenty, część z nich bywa nasączona mocnymi trunkami i nie zdaje sobie sprawy z niebezpieczeństwa.
Często pieszym wydaje się, że są tak samo widoczni, jak oni widzą zbliżający się samochód. Nic bardziej mylnego. Podobnie jest z rowerzystami. Oni też stają się utrapieniem. Ponieważ policja na tym odcinku śpi albo woli łapać przekraczających prędkość, niewidoczni piesi i rowerzyści czują się bezkarnie.
Z policyjnych statystyk wynika, że akcja „Chroń życie, załóż odblask!”, w ramach której w parafiach na Mazowszu (Tak! Kościół też wiele potrafi!) rozdano kilkaset tysięcy odbijających światło naklejek i opasek poprawiła bezpieczeństwo. Mimo to w 2012 r. na polskich drogach zginęło 3,5 tys. osób, w tym ponad 1 tys. pieszych. Może trzeba pomyśleć o rozwiązaniu systemowym i np. wszywać elementy odblaskowe w buty czy spodnie, aby nie szpeciły w dzień, a świeciły w nocy. Dotychczas nauczką dla takich osób były mandaty i np. brak odszkodowania po wypadku. Na razie jako społeczeństwo o mentalności w większości postniewolniczej, bez nakazów i zakazów, nie jesteśmy w stanie zmienić naszych przyzwyczajeń.
![]() | Krzysztof Ziemiec |