20 kwietnia
sobota
Czeslawa, Agnieszki, Mariana
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Trump, Tajani, nowe czasy

Ocena: 0
1093

Donald Trump objął prezydenturę. W jego inauguracyjnym orędziu padło sporo deklaracji przywracających naturalny porządek polityki. Patriotyzm przeciwko globalizmowi. Interesy pracy przeciw interesom międzynarodowego handlu. Ład moralny przeciw narko-rozpadowi społeczeństwa. Niemiecka prasa uznała orędzie Trumpa za „przemówienie nacjonalistycznego rewolucjonisty”. Niewątpliwie poszło ono pod prąd współczesnej dekadencji i odwoływało się do samych moralnych i fizycznych nakazów istnienia amerykańskiego narodu, a w istocie – każdego narodu.

Enigmatycznie zabrzmiało zdanie o zawiązaniu nowych sojuszy. Czy oznacza wzmocnienie związków z państwami Europy Środkowej? Zrównoważenie „przestarzałego NATO” nowym przymierzem, zawartym bezpośrednio z Polską i Czechami, otwartym na Ukrainę, w celu wspólnego, aktywnego wzmacniania zmian, które nastąpiły po rozpadzie ZSSR w naszym regionie? Chyba jednak należy je interpretować zupełnie inaczej, w związku z zapowiedzią bezkompromisowej walki z islamizmem, w czym Rosja może być dla USA atrakcyjnym partnerem.

Trump mówił, że każde państwo ma obowiązek zapewniać i chronić interesy swojego narodu – i warto to dobrze zapamiętać. Marszałek Piłsudski pisał, że polityką rządzi zasada: do ut des. W życiu narodów nic nie jest za darmo. Wsparcie sprzymierzeńców, wbrew naiwnemu oportunizmowi, kosztuje jeszcze więcej niż własne bezpieczeństwo. Najpierw to my sami musimy się o nie troszczyć, a potem – dla jego wzmocnienia – jeszcze pokazywać wartość naszej solidarności z interesami sojuszników. W życiu narodów nie ma nic za darmo, prócz łaski – a na nią też trzeba odpowiedzieć. Opada mgła złudzeń i wchodzimy w czas rosnącej narodowej odpowiedzialności.

Nowy przewodniczący Parlamentu Europejskiego Antonio Tajani, polityk zbliżony do Silvia Berlusconiego, od Trumpa różni się tym, że jest mocno zakorzeniony w europejskich instytucjach. Z pewnością jednak nie jest ich ideologiem, jak poprzedni przewodniczący Parlamentu Europejskiego Martin Schulz. W sytuacji europejskich napięć nie będzie pewnie aktywnie bronił Polski, ale też nie będzie nas atakował. Tajani ma ogromny kredyt sympatii, bo przewodnictwa Schulza, który w imię tolerancji lubił krzyczeć na politycznych przeciwników, większość posłów miała już serdecznie dość.

Niepokojące jest oczywiście, że przełomowe znaczenie dla wyboru Tajaniego miało porozumienie eurochadecji z liberałami. Współpraca chadecko-socjalistyczna miała charakter techniczny, dzielili oni władzę w ramach tej samej eurofederalistycznej polityki. Jednak jej założenia były bardziej domniemane niż sformułowane. Porozumienie chadecko-liberalne idzie dalej. Jego podstawą jest formalny układ, definiujący twardy federalizm, zwalczanie „nacjonalistycznej i populistycznej” reakcji jako ich wspólną politykę. Antonio Tajani się od tego dystansuje, i miejmy nadzieję, że zajmie się po prostu kierowaniem Parlamentem, czekając – jak tylu z nas – na lepsze czasy.

 

Idziemy nr 5 (591), 29 stycznia 2017 r.
 

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

Publicysta, historyk, przez wiele lat czynny polityk; był m.in. marszałkiem Sejmu w latach 2005-2007, przewodniczącym KRRiTV, posłem do Parlamentu Europejskiego.

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 19 kwietnia

Piątek, III Tydzień wielkanocny
Kto spożywa moje Ciało i Krew moją pije,
trwa we Mnie, a Ja w nim jestem.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 6, 52-59
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najczęściej czytane komentarze



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter