A w Sulejówku, przed Dworkiem Milusin, w którym od 1923 roku mieszkał z rodziną Marszałek Józef Piłsudski, harcerze w wieku 12-13 lat przez cały dzień pełnili służbę. I śpiewali Pierwszą Brygadę. Wszystkie zwrotki. Znali tekst od deski do deski, jak – nie oszukujmy się – mało kto.
Tego dnia w Muzeum Marszałka było wielu odwiedzających, co 20 minut wpuszczano do środka kolejne grupy. Niektórzy z nas po cichu włączali się w harcerski śpiew: My, Pierwsza Brygada / Strzelecka gromada / Na stos rzuciliśmy swój życia los / Na stos, na stos. Nie do końca byłam przekonana, czy „młodzi piłsudczycy” wiedzą, o czym są te słowa. Chłopcy zauważyli chyba moje niestosowne, choć życzliwe, rozbawienie i zaczęli śpiewać dobitniej, jakby chcieli mi powiedzieć: śmieje się pani? To niech pani sama zaśpiewa!
Usłyszałam kolejne zwrotki, rzadko śpiewane: Inaczej się dziś zapatrują / I trafić chcą do naszych dusz / I mówią, że nas już szanują / Lecz właśnie czas odwetu już!
Przestałam się podśmiewać. To niewiarygodne, co można wyczytać po 96 latach ze słów pieśni powstałej w zupełnie innych okolicznościach. Dołączało coraz więcej osób. Na koniec rozległy się brawa. Harcerze salutowali.
Sądziłam, że to koniec występu, że się rozejdą. Ale harcerze zaproponowali oprowadzanie po ogrodzie – w lesie wokół Milusina. Ciekawe, co może o Piłsudskim opowiedzieć dwunastolatek? Zaczął od historii o Kasztance – że nie lubiła strzałów armatnich, że uznawała tylko Piłsudskiego, wyczuwała jego nastroje, że ostatni raz dosiadał jej 11 listopada 1927 roku podczas defilady na placu Saskim, a gdy była już stara, przyprowadzono ją do Milusina w odwiedziny. Dowiedziałam się o ulubionym psie Dorku, którego zastąpił inny pies nazwany Psem, który specjalizował się w pilnowaniu dokumentów na biurku Marszałka. Harcerze opowiedzieli też o ogrodniku, który postanowił uprzątnąć las wokół Milusina z liści i patyków, żeby Marszałkowi nie chrupotały pod nogami. – Co to jest – zapytał Piłsudski – ni pies, ni wydra, nie park, nie ogród, nie las?
Słuchaliśmy oczarowani. Żadnemu historykowi nie udało się tak przybliżyć Marszałka. Niemal widzieliśmy Kasztankę, Dorka i Psa obok spacerującego w ogrodzie Komendanta.
Potrafim dziś dla potomności / Ostatki swych poświęcić dni / Wśród fałszów siać siew szlachetności / Miazgą swych ciał, żarem swej krwi.
Brawo, harcerze z Sulejówka!
![]() | Małgorzata Ziętkiewicz |