28 lutego
piątek
Romana, Ludomira, Lecha
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Proste gesty

Ocena: 0
3631
To była restauracja tuż przy włoskim Polignano al Mare – perle pulijskich plaż nad Adriatykiem. Bogaci Włosi przyjeżdżają tu na najlepsze w tej części „włoskiego buta” owoce morza. Przy stoliku obok mnie i moich przyjaciół usiadły cztery Włoszki, ok. 50-letnie. Były – jak to się mówi – dobrze ubrane, można im było zazdrościć wszystkiego – od butów po biżuterię. Zamówiły jakieś dania, wino etc… Nie tylko ja ukradkiem je obserwowałam. Gdy tylko przystawki pojawiły się przed nimi – wszystkie cztery panie przeżegnały się i odmówiły krótką modlitwę. Poza nami – turystami z Polski – nikt na to nie zwrócił uwagi. Bo tam to nic niezwykłego. Jedna z moich przyjaciółek – agnostyczka – rzuciła tylko: „Widziałyście to?”. Inna, katoliczka, zapytała: „Dlaczego my tak nie zrobiłyśmy?”. Przy naszym stole siedziało sześć osób, pięć z nich to praktykujący katolicy, a jednak nikomu z nas nie przyszło do głowy, że moglibyśmy zrobić to samo, co te wykwintne Włoszki. A przecież w domu niemal każdy z nas czyni znak krzyża przed posiłkiem. Tam nie zrobiliśmy tego, bo nie żegnamy się w miejscach publicznych? Dlaczego? Nie chodziło o jakąś wydumaną przez laickie polskie media poprawność. Po prostu nikomu z nas nie przyszło do głowy, by chociaż uczynić znak krzyża. Byliśmy zawstydzeni.

Kiedyś w drodze do Londynu usiadł obok mnie młody chłopak (ok. 20 lat). Obłożony iPhone’em, iPadem, słuchawkami, stertą kabli, jakichś notatek. Jednym uchem słuchał muzyki, przy drugim miał telefon i rozmawiał, nawet po apelu stewardesy o wyłączenie komórek i urządzeń z WiFi oglądał film na iPadzie. Był irytujący. – To dopiero będzie lot! – myślałam. Wreszcie samolot startuje. A mój młody współpasażer – odkłada wszystko i… żegna się i odmawia „Zdrowaś Mario”. „Przyłączy się Pani?” – rzuca w moją stronę. „Oczywiście” – odparłam zaskoczona. Potem dręczyłam się: Dlaczego ja tego nie zrobiłam pierwsza?

W ostatnią niedzielę wysłuchałam w małym kościółku w Domanicach koło Siedlec homilii ks. prof. Krzysztofa Guzowskiego z KUL. Mówił o prostych gestach, znakach chrześcijańskiej tożsamości, o których zapominamy, tłumacząc się pośpiechem, brakiem czasu. Przypomniałam sobie wtedy wspomniane wyżej wydarzenia, i jeszcze jedno, gdy zwiedzałam kiedyś Materę – wymarłe miasto na południu Włoch, bodaj jedno z najstarszych w Europie. Wymarłe, bo w latach 50. z powodów sanitarnych wysiedlono z niego prawie wszystkich mieszkańców. Zostały tylko kościoły w VIII-XIII wieku wykute w skale – chiese rupestri – w większości z nich nie ma w nich nawet krucyfiksu. A jednak gdy wchodziliśmy do nich, robiliśmy znak krzyża.

Małgorzata Ziętkiewicz
Autorka jest dziennikarką TV Polsat

Idziemy nr 28 (409), 14 lipca 2013 r.



PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:
- Reklama -

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 28 lutego

Piątek, VII Tydzień zwykły
+ Czytania liturgiczne (rok C, I): Mk 10, 1-12
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)
Nowenna do o. Dolindo - 20-28 II

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najwyżej oceniane artykuły

Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter