W Rio de Janeiro Ojciec Święty zadośćuczynił tym pragnieniom z nawiązką. Żegnając się z wolontariuszami, którzy obsługiwali Światowe Dni Młodzieży, zaapelował do młodych, by mieli odwagę zakładać rodziny, by nie ulegali „kulturze tymczasowości”, pozbawiającej człowieka wolności podejmowania „decyzji definitywnych”. W sytuacji, gdy standardem społecznym stają się tzw. wolne związki, Papież wezwał młodych: „Miejcie odwagę płynąć pod prąd”.
Choć w papieskim wezwaniu wyraźnie zadźwięczało echo nonkonformistycznych apeli bł. Jana Pawła II i Benedykta XVI – było w tym też „nowe słowo”, pozwalające lepiej zrozumieć nowe zjawiska, które przynosi postępujący kryzys cywilizacji chrześcijańskiej. Bł. Jan Paweł II w Ecclesia in Europa (8) pokazywał „udrękę egzystencjalną”, wskutek której ludzie mają coraz większe „trudności w podejmowaniu definitywnych wyborów życiowych”. Papież Franciszek pokazuje, że to już nie tylko trudności poszczególnych ludzi, ale cała nowa kontrkultura – „kultura tymczasowości”, która w ogóle poważne wybory życiowe uznaje za niepotrzebne.
Do tego, by usłyszeć „nowe słowo” Papieża, nie wystarczy jednak, by ono padło. By je usłyszeć – trzeba słuchać. Bardziej Papieża niż mediów.
![]() | Marek Jurek |