1 marca
sobota
Antoniny, Radoslawa, Dawida
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Nie tylko Barca

Ocena: 0
2696
Były wielkie przygotowania i jeszcze większe oczekiwania. Bilety nie były tanie, ale cóż – dla swoich idoli robi się wszystko! Niestety FC Barcelona fanów nad Wisłą zawiodła, do Polski nie dojechała i w Gdańsku nie zagrała. Nie zobaczyliśmy ani Messiego, ani Montoi, ani żadnego innego zawodnika jednego z najlepszych światowych klubów. Hiszpanie odwołali mecz w Gdańsku z powodu stanu zdrowia trenera i związanej z tym jego nagłej rezygnacji z funkcji.

Czytelnicy tego tekstu pewnie już wiedzą, że Katalończycy przyjadą do Polski i zagrają 30 lipca, ale mimo to zawiedzione głosy pewnie jeszcze będzie słychać.

Byłbym jednak ostrożny z rzucaniem oskarżeń, że Hiszpanie lekceważą Polskę i po prostu nie chciało im się u nas zagrać. Barcelona to bardziej rodzina niż normalny piłkarski klub. Dowód? Messi, któremu Barcelona sfinansowała bardzo długie leczenie, gdy praktycznie był jeszcze dzieckiem. A gdy inny gracz Éric Abidal był chory na raka, to trener Tito Vilanova powiedział mu: „Poczekamy na Ciebie”. Teraz oni czekają na Vilanovę, u którego 2 lata temu zdiagnozowano nowotwór. I to w całym tym zamieszaniu jest dla mnie najistotniejsze!

Dla chorego – o czym dobrze wiedzą ci, którzy choć otarli się o szpitalne łóżko – najważniejsze są trzy filary: wiara, wsparcie i motywacja. Przykład mogą dać, i na szczęście nam dają, ci, których znamy i lubimy – sportowcy, w tym także piłkarze Barcy. Ale nie tylko oni.

Po tym, jak szczypiornista Karol Bielecki w czasie meczu stracił oko, tylko wsparcie rodziny, kolegów, klubu i kibiców motywowało go do powrotu na parkiet. Udało się. Powrót do sportu jest dla nich częścią walki z chorobą. Arkadiusz Onyszko, były bramkarz reprezentacji Polski, pół roku temu miał przeszczep nerki. Operacja się udała. Wsparcie piłkarzy Barcelony dla swojego trenera zrobiło na nim wielkie wrażenie. Bo, jak sam mówił „Wiadomościom”, w Polsce, jak się ciężko zachoruje, to klub przestaje płacić i się chorym już nie interesuje i mało kto zwraca na zawodnika uwagę. Na zachodzie jest inaczej. Tam blisko są wszyscy, i wszyscy chorego wspierają.

Wsparcie to jedno, a motywacja – drugie. Bez tego też nie ma efektów. Chory na raka Éric Abidal usłyszał już słynne „będę na Ciebie czekał”, ale motywacją była też chęć oglądania trzech dorastających córek.

I nawet jeśli choroby i nieszczęśliwe wypadki przerywają kariery sportowców, to przykład, jaki oni dali, może być dla wielu wciąż budujący! Tak stało się w przypadku Kamili Skolimowskiej czy Agaty Olszewskiej. Obie już nie żyją, ale ich dzieło nadal przynosi owoce. Obie dzielne Panie opisałem w książce „Niepokonani”. Ale takich budujących przykładów jest więcej. O innym pisałem kilka tygodni temu w „Idziemy”. Beata Jałocha, którą dwa miesiące temu poturbował samobójca, ma złamany kręgosłup i przerwany rdzeń kręgowy. I tylko dzięki wsparciu bliskich i zupełnie obcych osób w całej Polsce każdego dnia walczy, by znów stanąć na nogi. Siły dodaje jej świadomość, że nie jest sama.

Oszczepniczka Barbara Madejczyk swoją chorobę nowotworową potraktowała jak kontuzję, która trzeba wyleczyć i ruszyć dalej. Walkę wygrała. W ubiegłą sobotę kolejny raz została mistrzynią Polski. Nie byłoby zwycięstw wszystkich wspomnianych osób bez tych trzech filarów – wiary, motywacji i wsparcia.

Krzysztof Ziemiec
Autor jest dziennikarzem TVP
www.krzysztofziemiec.pl

Idziemy nr 30 (411), 28 lipca 2013 r.


PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:
- Reklama -

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 28 lutego

Piątek, VII Tydzień zwykły
+ Czytania liturgiczne (rok C, I): Mk 10, 1-12
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)
Nowenna do o. Dolindo - 20-28 II

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najwyżej oceniane artykuły

Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter