1 marca
sobota
Antoniny, Radoslawa, Dawida
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Kim jesteśmy?

Ocena: 0
2728
Mała parafia Matki Bożej z Góry Karmel w Dąbkach nad morzem, 25 km od Koszalina. W niedzielę na odpust przyszło wielu wczasowiczów. Poza sezonem – jak mówią miejscowi – na Mszę Świętą w niedziele przychodzi tu ok. 300 osób, czyli wszyscy mieszkańcy uzdrowiska. Duży plac przed niewielkim kościółkiem wypełniony był po brzegi. Była 11.00, doskonała pora, by leżeć na plaży, tymczasem plażowicze prawie wszyscy stawili się przed kościołem. Większość z nich w klapkach, objuczona kocami, parasolami, parawanami, dmuchanymi delfinkami i krokodylkami, panowie w krótkich spodenkach – można im to wybaczyć, bo upał był nieziemski – niektórzy z małymi dziećmi na rękach.

Słuchaliśmy wszyscy w skupieniu Ewangelii o spotkaniu Jezusa z Marią i Martą w Betanii. Ksiądz w homilii analizował dwie postawy i pytał, kim jesteśmy bardziej: Marią czy Martą? I dorzucił: „Czy spotykamy się z Jezusem? Nie chodzi o to by tylko przyjść do kościoła – tłumaczył – chodzi o to, aby przyjść i spotkać się z Bogiem. A nie tylko przestępować z „klapka na klapek i spoglądać na zegarek”. Popatrzyłam wokół – nikt nie był znudzony, ludzie byli zasłuchani, a później pogrążeni w modlitwie. Nikt nie pędził do plażowych grajdołków. Jedni długo modlili się przed ikoną Matki Bożej z Góry Karmel, drudzy podchodzili do proboszcza i jego gości – księży z Litwy, z Białorusi. Nikt nie zdradzał żadnych oznak zniecierpliwienia.

Kim jesteśmy? – pomyślałam. I właśnie wtedy nadszedł Jarek – dawny znajomy, w sezonie windsurfer, na co dzień zagoniony warszawski przedsiębiorca, twardo stąpający po ziemi. – Kim jesteś bardziej: Marią czy Martą? – zapytał. I jakby nie czekając na moją odpowiedź, wyznał: – Do niedawna miałem postawę Marty.

Potem opowiedział mi, że widział w Fatimie, jak pielgrzymi palili wotywne świece w kształcie rąk, nóg, noworodków. On i jego przyjaciele modlili się do Matki Bożej, by dziecko ich przyjaciółki urodziło się zdrowe, lekarze orzekli wcześniej, że urodzi się z zespołem Downa. Jarek ukląkł i jak wszyscy z jego grupy pielgrzymkowej i wypowiedział prośbę... Po 40 minutach dostał SMS-a: „Dziecko urodziło się zdrowe!”. W jego oczach pojawiły się łzy.

– Byłem jak Marta – powiedział. – Nic nie rozumiałem.

Małgorzata Ziętkiewicz
Autorka jest dziennikarką Telewizji Polsat
Idziemy nr 30 (411), 28 lipca 2013 r.


PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:
- Reklama -

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 28 lutego

Piątek, VII Tydzień zwykły
+ Czytania liturgiczne (rok C, I): Mk 10, 1-12
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)
Nowenna do o. Dolindo - 20-28 II

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najwyżej oceniane artykuły

Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter