Czy ci młodzi z obrazkami Matki Bożej z Aparecidy i z różańcami w dłoniach, których bez trudu wyłapywały kamery, przyszli tylko popatrzeć na Papieża? No to jak to jest? Jest młodzież w Kościele czy z niego odchodzi? Ale to było w Brazylii, gdzie mieszka 200 milionów ludzi. „Młodzież znika z polskich kościołów. Niech Kościół szczerze powie, jaki jest tego powód” – mówi w wywiadzie dla „GW” jezuita, rocznik 1966. I ten cytat mam w pamięci, kiedy w poniedziałek 5 sierpnia stoję o 5.30 rano przed kościołem św. Anny i widzę prawie 2,5 tysiąca młodych ludzi – w większości to studenci stołecznych uczelni – rozpoczynających 33. Warszawską Akademicką Metropolitalną Pielgrzymkę na Jasną Górę. Skąd się wzięło aż tylu? Źle widzę i tym razem?
Zadaję uczestnikom pytanie: Czy młodzi odchodzą z Kościoła? – Bramy piekielne nas nie przemogą – odpowiada młody ksiądz w dużym skórzanym kapeluszu, a drugi, z plecakiem, dodaje: „Tak jak można powiedzieć, że kurczą się lodowce, tak można powiedzieć i to. Ale wystarczy spojrzeć, by poznać prawdziwą odpowiedź. Młodzi ludzie idą tu, bo mają coś konkretnego do załatwienia z Panem Bogiem”. Idą na Jasną Górę, a ci, co mogli, pojechali do Rio. Chodzi o to samo.
Rektor kościoła św. Anny mówi, że „nawet jak są tacy młodzi, co odchodzą, to przecież wrócą – jak syn marnotrawny – jestem o to spokojny”. Michał, lat 18, z grupy „szarej” idzie pierwszy raz, ale – zaraz dodaje – na pewno nie ostatni. Pielgrzymka to nie tylko ci, którzy idą, to także tysiące ludzi na całej trasie – karmiących pątników, dających im nocleg itp. W Babicach na pierwszym postoju spotykam dziewczyny rozlewające do tysiąca kubków kompot, który gotowały całą niedzielę, w nocy studziły. – To nic wielkiego – mówią – robimy to samo, co 33 lata temu zaczęły nasze matki. Po kompot podchodzi Michał z „szarej”. – Pani redaktor – mówi – chwalmy Pana i do przodu!
![]() | Małgorzata Ziętkiewicz |