Z epoką słusznie minioną i „darami” Stalina w Warszawie kojarzy się przede wszystkim Pałac Kultury i Nauki. Jednak tuż po wojnie odbudowująca się stolica otrzymała z ZSRR fińskie domki, które do dziś można podziwiać na osiedlu Jazdów.
Atrakcji w Warszawie nie brakuje. Potężne muzea gwarantują doznania estetyczne dla osób o różnych gustach, parki stanowią przestrzeń do rekreacji, a rozmaite kluby tętnią życiem – zwłaszcza w godzinach nocnych.
Osiedle fińskich domków
Niemal każdy, kto przyjeżdża do stolicy udaje się do Łazienek Królewskich. Przy okazji można zobaczyć najważniejsze budynki rządowe i placówki dyplomatyczne. Warto jednak poświęcić dodatkową chwilę, aby zobaczyć osiedle fińskich domków w samym sercu Warszawy. Co mają wspólnego ze Stalinem i Związkiem Radzieckim i skąd wzięły się w stolicy Polski? Był rok 1944. Kończyła się najstraszniejsza wojna w dziejach ludzkości. Mały kraj nad Bałtykiem, graniczący z jednej strony ze Szwecją i Norwegią a z drugiej ze stalinowskim imperium zła, został zmuszony do wypłacenia ogromnych reparacji na rzecz ZSRR i oddania znacznej części swojego terytorium. W ramach reparacji Finlandia zdecydowała się przekazać Sowietom materiały do konstruowania domków. Fińskie domki, dla skomplikowania całej historii, pochodzą tak naprawdę ze Szwecji, która w latach 30. XX wieku starała się rozwiązać przy ich pomocy kryzys mieszkaniowy. Pomysł się przyjął, a Finowie wprowadzili ideę na swój grunt po odpowiednich przeróbkach i adaptacjach. Po zakończeniu II wojny światowej stolica Polski była zrujnowana. Podjęto decyzję o odbudowie, ale architekci i budowniczowie musieli mieć gdzie mieszkać. Z pomocą pospieszył ZSRR i podarował odbudowującej się stolicy materiały do budowy fińskich domków, które wcześniej, w ramach reparacji, otrzymał od Finlandii. Część domków powstała na Jazdowie, zaś pozostałe znalazły się w innych lokalizacjach m.in. na Polu Mokotowskim. Były także inne domki z Finlandii, które trafiły dwa lata później na Śląsk. One nie pochodziły jednak z reparacji, lecz wymiany handlowej – PRL przekazał w zamian węgiel. W Warszawie pierwotnie domków było 90, do naszych czasów pozostało 26 i 1 spalony, który być może doczeka się odbudowy. Część z nich została wyburzona na rzecz budowy Trasy Łazienkowskiej, na miejscu innych powstały ambasady niemiecka i francuska. Te, które pozostały wciąż mogą cieszyć nasze oczy. Ale fińskie domki na Jazdowie to nie tylko architektura czy ważny element historii Warszawy. To także niezwykli mieszkańcy i setki spotkań, które po dziś dzień mają tutaj miejsce. Pierwsi lokatorzy wprowadzili się na Jazdów w lipcu 1945 roku, a już w sierpniu osiedle zostało oddane do użytku. Na rok 1955 zaplanowano ich rozebranie. Na szczęście tak się nie stało.
Świadectwo historii
Na początku osiedle zamieszkali budowniczowie i projektanci tacy jak np. Jan Bogusławski, projektant odbudowy Zamku Królewskiego. Jednakże gdy w latach 1968-1974 rozbudowywano Trasę Łazienkowską, miejsce architektów, którzy wyprowadzali się w inne miejsca, zajęli artyści. Niezwykły pejzaż, wśród którego znajdują się fińskie domki, był i wciąż jest niepowtarzalną inspiracją do tworzenia dzieł sztuki. Domki posiadały doprowadzenie wody, instalację elektryczną oraz kanalizację. Jednak osoby je zamieszkujące nieustannie dbały o ich wygląd i ich modernizację, np. poprzez ocieplanie ścian, dobudowywanie wiat czy kolejnych pomieszczeń. Spośród znanych osób, które zamieszkały na osiedlu można wymienić, np. Jana Pietrzaka, Barbarę Wrzesińską czy Marię Czubaszek. Mieszkańcy z całej Warszawy, interesujący się światem kultury, przyjeżdzali i spacerowali w parku, licząc na spotkanie ze sławnymi postaciami. W drugiej dekadzie naszego stulecia nad fińskimi domkami na Jazdowie zawisło widmo rozbiórki. Z jednej strony nie powinno to dziwić, gdyż teren ten ze względu na swoje niezwykłe położenie mógłby stanowić łakomy kąsek dla deweloperów czy rozmaitych inwestorów. Tym razem w obronie osiedla stanęli mieszkańcy, sympatycy oraz sam ambasador Finlandii w RP. Po długoletniej batalii domki zostały, a po wpisaniu ich do rejestru zabytków nie powinno im juz nic zagrażać. W ostatnich latach służą one jako miejsce spotkań nie tylko dla sympatyków tego typu architektury, ale również dla wszystkich zainteresowanych. Odbywają się tam setki wydarzeń kulturalnych i rozmaitych imprez. Jazdów stale przyciąga miłośników spacerów na świeżym powietrzu oraz osób zafascynowanych interesującą historią Warszawy.
GALERIA