– Żadnych zmian w kierownictwie MSZ nie będzie – powiedziała Szydło odpowiadając na pytanie o szefa MSZ Witolda Waszczykowskiego, w sytuacji, gdy nie udało się wypromować zgłoszonej przez rząd kandydatury europosła Jacka Saryusz-Wolskiego na szefa RE.
Poproszona z kolei o komentarz do tego, że PO zamierza złożyć wniosek o wyrażenie jej rządowi wotum nieufności, premier powiedziała jedynie: "będzie wniosek".
Premier stwierdziła też, że jeśli to, co wydarzyło się w czwartek na szczycie UE w Brukseli określane jest mianem porażki, to ona stawia pytanie, czyja to jest porażka.
– Według mnie jest to porażka przede wszystkim UE, to jest porażka tych zasad, które powinny obowiązywać tutaj, a ta zasada nadrzędna jest taka, że powinno się szanować głos państwa członkowskiego – powiedziała Szydło.
Według szefowej polskiego rządu, że wszyscy przywódcy, którzy w czwartek brali udział w wyborze szefa Rady Europejskiej mają poczucie, że "coś jest nie tak". – I mają poczucie tego, że nie dopełnili tych zasad, które powinny nas łączyć. Wczorajszy dzień poprzez takie zachowanie szefów państw europejskich był pogłębieniem podziałów w UE, i oni o tym wiedzą – powiedziała Szydło.
Zaznaczyła, że dobrym wnioskiem jest to, żeby zastanowić się nad zasadami wyboru osób na najważniejsze stanowiska w UE. – Ta refleksja wczoraj się pojawiła, została nawet wyartykułowana w czasie naszego posiedzenia, wtedy kiedy był wybierany przewodniczący Rady Europejskiej, tylko tyle, że ona się pojawiła zbyt późno – powiedziała Szydło.
– Dla mnie nie ulega wątpliwości, że tą kluczową zasadą musi być wskazanie, że musi być desygnacja państwa pochodzenia na dane stanowisko kandydata – dodała Szydło. (PAP)