Nawet w ostatniej chwili życia możemy stać się dobrym drzewem jak Dobry Łotr, który uzyskał przebaczenie w swojej ostatniej godzinie. Nie może to być zachętą do odkładania nawrócenia (to jest wtedy grzech przeciwko Duchowi Świętemu), ale do ufności. Bóg nas prowadzi i chce naszego zbawienia.
komentarze Bractwa Słowa Bożego,
autor: ks. Mateusz Wielgosz
Pierwsze czytanie: 2 Krl 22, 8-13;23, 1-3
Święta Kinga, księżna, a później mniszka z XIII wieku po Chrystusie, zapisała celną uwagę: Czas wszystko psuje. Odnosi się to nie tylko do rzeczy materialnych, ale też do spraw duchowych. Kiedy przyzwyczajamy się do prawd wiary i obrzędów religijnych oraz przestajemy się nad nimi zastanawiać, to nasze chrześcijaństwo może stać się letnie, schematyczne, bez ducha. Dlatego bardzo ważne jest zatrzymywanie się, aby spojrzeć na siebie i zobaczyć, gdzie ja jestem w moim życiu duchowym. Król Jozjasz, w związku z przebudową Świątyni Pańskiej, odnalazł księgę Prawa Mojżeszowego. Gdy mu ją odczytano, to przeraził się, jak bardzo postępowanie jego i całego ludu odbiegało od zasad Przymierza, które Bóg zawarł z Ludem Izraelskim. Dlatego wyraził skruchę i odnowił Przymierze. Są takie momenty w naszym chrześcijańskim życiu, kiedy możemy odnawiać nasze relacje z Bogiem, mianowicie spowiedź, zwłaszcza spowiedź generalna, kiedy spowiadamy się z dłuższego okresu swojego życia, rekolekcje, pielgrzymki…W rozwoju duchowym takie zatrzymanie się i wyciszenie są nieodzowne. Póki żyjemy, potrzebujemy wielu takich momentów, abyśmy nie ustali w drodze i nie zapomnieli o tym, co jest naprawdę ważne: o naszej więzi z Panem Bogiem.
Psalm responsoryjny: Ps 119,33-34.35-36.37 i 40
Psalm 119 jest najdłuższym psalmem w całym Psałterzu. Żeby go odczytać w normalnym tempie, potrzeba ok. 30 minut. Utwór ten wychwala Prawo Pańskie, jakie Bóg dał swojemu Ludowi Izraela. Psalmista jednak wie, że sam jest za słaby, aby wypełniać przykazania, dlatego z całego serca gorąco prosi Boga, aby udzielił mu siły, żeby mu pomógł. W teologii katolickiej jest istotna prawda wiary: Łaska Boża jest do zbawienia koniecznie potrzebna. Świętość nie polega na tym, że napniemy mięśnie i własnym wysiłkiem będziemy moralnie doskonali. Świętość oznacza, że poznajemy Pana Boga, przyjmujemy Jego Dobrą Nowinę, wchodzimy z Nim w relacje i mocą Jego Łaski czynimy dobro. Dobre uczynki wypływają z wiary, tak jak zdrowe drzewo w sposób konieczny rodzi dobre owoce. Relacja z Bogiem sprawia nie tylko to, że przestrzegamy Prawa. To jeszcze jest za mało. Moglibyśmy spełniać przykazania, ale w duszy szemrać (podobnie jak starszy syn z przypowieści o Synu Marnotrawnym, który był posłuszny, ale nie rozumiał serca swego Ojca). Dzięki Łasce Bożej możemy nie tylko chcieć dobra, ale cieszyć się nim, rozkoszować nim. Taka jest jedna z cech Miłości, która nie cieszy się z niesprawiedliwości, lecz współweseli się z prawdą, jak to określił Święty Paweł w Hymnie o Miłości.
Ewangelia: Mt 7,15-20
Pan Jezus ostrzega nas przed fałszywymi prorokami i daje kryterium jak ich rozpoznać. Mówi o dobrych owocach, czyli czynach, które oni przynoszą i dodaje porównanie do drzew: dobre rodzą zdrowe owoce, a złe trujące. Co jednak zrobić, kiedy w człowieku jest pomieszane dobra ze złem? Dana osoba w jednej sferze może czynić dobro, a w drugiej sferze czynić zło. Czy może w jednym człowieku być dobre i złe drzewo? Święty Hieronim, Ojciec Kościoła i egzegeta z IV wieku po Chrystusie, dał następujące rozwiązanie: człowiek, który czyni dobro, w TEJ CHWILI staje się dobrym drzewem. Kiedy jednak, po uczynieniu tego dobra, wraca do zła, to na powrót staje się złym drzewem. Ważna jest zatem ciągłość tego, co robimy, czy wydajemy stale dobre owoce, czy też stale złe owoce. Św. Hieronim pisał: Pisał: Nikt bowiem pozostając w swoim dawnym stanie, nie zaczyna być tym, czym jeszcze nie rozpoczął. Jednakże chrześcijaństwo daje nam też nadzieję, że nie jesteśmy sami w czynieniu dobra, że Bóg wspiera nas swoją łaską i daje nam sakramenty. Nawet w ostatniej chwili życia możemy stać się dobrym drzewem jak Dobry Łotr, który uzyskał przebaczenie w swojej ostatniej godzinie. Nie może to być zachętą do odkładania nawrócenia (to jest wtedy grzech przeciwko Duchowi Świętemu), ale do ufności. Bóg nas prowadzi i chce naszego zbawienia.