„Jan będzie mu na imię” – oto odpowiedź, która według posłuszeństwa nakazu Pana rozwiązuje język kapłanowi Zachariaszowi, uzdrawia jego niedowierzanie i uzdalnia do uwielbienia Boga, a dla Elżbiety jest przyczynkiem kolejnej radości od Pana. Współcześni rodzicom Jana Chrzciciela zadają sobie pytanie: „kim będzie to dziecię?”, zatem i my powinniśmy kierować nasze myśli ku Bogu, pytając i uważnie słuchając, czego Bóg od nas oczekuje, jaką wolę chce nam objawić.
Fot. pixabaykomentarze Bractwa Słowa Bożego,
autor: s. Elżbieta Zakrzewska
Pierwsze czytanie: Ml 3,1-4.23-24
Prorok Malachiasz zapowiada nadejście Eliasza przed powtórnym przyjściem Pana. Człowieka, który okazywał potęgę i wszechmoc Boga przez poddanie się Jego woli, wierną służbę i słowo głoszone z mocą. Tym, który poprzedził przyjście Mesjasza był Jan Chrzciciel, prorok jak ogień, głos wołającego na pustyni, wzywający do nawrócenia, zapowiadający oddzielenie plew złych uczynków grzeszników od zdrowego ziarna uczynków miłości dzieci Boga. Albowiem Bóg pragnie serc nawróconych, czystych, bez skazy. Podobnie jak złotnik, by wydobyć piękno i bogactwo drogocennego kruszcu przetapia je i oddziela zanieczyszczenia, tak Bóg przez pokutę, modlitwę i jałmużnę oczyszcza serce człowieka z nieuporządkowanych przywiązań tego świata. Wszystko po to, by odkryć na nowo tą pierwotną harmonię zamierzoną przez Boga od początku, aby nastało znów „królestwo prawdy i życia, królestwo świętości i łaski, królestwo sprawiedliwości, miłości i pokoju”. A zatem „oczekuj Pana, bądź mężny, nabierz odwagi i oczekuj Pana”.
Psalm responsoryjny: Ps 25, 4-5.8-9.10.14
Psalm ten, ma charakter pieśni błagalnej. Oto grzesznik zwraca się do miłosiernego i sprawiedliwego Boga o pomoc w kroczeniu Jego ścieżkami. W świecie, gdzie liczy się konsumpcja, wszystko szybko się zmienia, nie ma nic stałego i trwałego, człowiek może czuć się niepewnie, niekiedy traci właściwe rozeznanie, gubi się w gąszczu propozycji, które oferuje mu świat. Tylko w Bogu jest nadzieja i zbawienie, w Nim jedyne ocalenie. Bóg, który nie myli się ani nie wprowadza w błąd, jest gwarantem pewności i prawego postępowania na różnych drogach życia. On jest jasnym i czytelnym drogowskazem, Jego ścieżki są niezachwiane i nie obarczone ludzką niedoskonałością, są pełne łaski, czyli pomocy z góry, pełne mądrości i dobra. Kto tak będzie postępował, nigdy się nie zachwieje. Podnieśmy zatem nasze głowy, utkwijmy oczy i wznieśmy serca ku naszemu Zbawicielowi, albowiem nadchodzi, a Jego przyjście jest pewne.
Ewangelia: Łk 1, 57-66
Oto nadchodzi czas rozwiązania dla Elżbiety, zgodnie z prawem żydowskim nowo narodzone dziecko ma być obrzezane na znak przymierza z Bogiem, otrzymując jednocześnie imię – zapowiedź powołania od Boga. Wrastając w tradycję ojców, rodziny, w której żyje, syn ma zachować ciągłość pokoleniową. Jednak Bóg ma inne plany, imię Jan, którego nie było w rodzie Zachariasza i Elżbiety jest zapowiedzią nowości wybierania przez Boga, to On nadaje sens życiu, to Bóg jest tym, który się troszczy o człowieka i przeznacza do konkretnej ścieżki powołania. „Jan będzie mu na imię” – oto odpowiedź, która według posłuszeństwa nakazu Pana rozwiązuje język kapłanowi Zachariaszowi, uzdrawia jego niedowierzanie i uzdalnia do uwielbienia Boga, a dla Elżbiety jest przyczynkiem kolejnej radości od Pana. Współcześni rodzicom Jana Chrzciciela zadają sobie pytanie: „kim będzie to dziecię?”, zatem i my powinniśmy kierować nasze myśli ku Bogu, pytając i uważnie słuchając, czego Bóg od nas oczekuje, jaką wolę chce nam objawić.