"Podkreśliłbym ten pozytywny aspekt i dobrą intencję" - zaznaczył kardynał Parolin. Przypomniał zarazem, że Kościół "pomaga wszystkim".
Kardynał Turkson, odnosząc się do tego, że kardynałowi Krajewskiemu niektórzy zarzucają nielegalne działanie, stwierdził: "Taką samą krytykę kierowano pod adresem Jezusa". "Także Jezusowi mówili, że to, co mówi i robi, to łamanie prawa. Ale górę bierze legalność czy czynienie dobra komuś? Jaki jest wybór?" - zapytał.
"To zdarzenie w rzymskiej kamienicy nie było wyrazem braku szacunku dla prawa, ale miłosierdzia. Kardynał na pewno nie zrobił nic w ukryciu, bo zanim stąd odjechał, zostawił wizytówkę i wziął na siebie pełną odpowiedzialność" - podkreślił prefekt jednego z watykańskich urzędów.
Kardynał Turkson przypomniał, że urząd papieskiego jałmużnika w ostatnich latach przeznaczył 3 miliony euro na pomoc dla Włochów żyjących w ubóstwie.
"Jest bardzo wiele rodzin, które nie są w stanie zapłacić rachunków za prąd. I do kogo się zwracają? Do urzędu jałmużnika, który nigdy nie odmówił pomocy włoskim rodzinom" - oświadczył kardynał Turkson.
"Czy legalne jest pozostawienie bez prądu na wiele dni dzieci, ludzi starszych i chorych podłączonych do maszyn?" - zapytał kardynał z Ghany. Zapewnił, że "nikt nie chciał łamać prawa, ale trzeba pomagać ludziom".