W imię walki z faszyzmem w Tuluzie na południu Francji została rozbita żywa szopka. Arcybiskup miasta apeluje o obronę wolności słowa oraz o uszanowanie francuskiej historii i tradycji.
Jak co roku mieszkańcy Tuluzy zgromadzili się w sobotę po południu na przedświątecznym festynie w centrum miasta. Jak podaje dziennik La Depeche, dzieci zainscenizowały szopkę z żywymi zwierzętami. W programie przewidziany był bogaty koncert kolęd. Plac św. Jerzego wypełniły rodziny z dziećmi. O godz. 16 na plac wtargnęła 50 osobowa grupa ekstremistów, którzy krzycząc „Stop dla faszyzmu”, wystraszyli dzieci i rozgonili zwierzęta. Uczestników wydarzenia obrzucali wulgarnymi wyzwiskami. Festyn zakończył się przed czasem.
Incydent spotkał się ze stanowczą reakcją zarówno ze strony metropolity archidiecezji, jak i mera Tuluzy, Jean'a-Luc Moudenc'a. Abp Robert Le Gall wyraził ubolewanie, że proste przypomnienie narodzin Jezusa i wartości, które to wydarzenie ze sobą niesie, nie może już liczyć we Francji na uszanowanie, co więcej wzbudza wrogość i przemoc, zarówno słowną, jak i fizyczną. „Apeluję do wszystkich, aby w sposób pokojowy bronili wolności słowa, szanując przy tym historię i tradycje naszego kraju” – napisał hierarcha.