Nagonka na prof. Bogdana Chazana, który nie zgodził się na zabicie dziecka w kierowanym przez siebie szpitalu, to kolejny etap walki o życie poczętych i nienarodzonych dzieci. Poprzedziły go: sprawa postawienia przed sądem pielęgniarki z rzeszowskiej kliniki, która odmówiła asystowania przy zabiegach aborcji, czy zmasowana kampania przeciw dwóm lekarzom z Łomży, którzy odmówili skierowania na aborcję. Środowiska lewicowe i feministyczne triumfowały: tak będą karani ci, którzy jawnie opowiedzą się za ochroną życia nienarodzonych. Odsłoniły też swoje powiązania z władzą.
Profesor Chazan błyskawicznie przestał być dyrektorem Szpitala św. Rodziny, ze złamaniem obowiązującego w Polsce prawa. Uderzono w ikonę ruchu pro life w Polsce. Lekarza, który jest przedstawicielem środowiska medycznego opowiadającego się za obroną życia i odważnie zabierającego głos w tej sprawie. Aferę rozpętano akurat po podpisaniu przez prof. Chazana deklaracji wiary, autorstwa dr Wandy Półtawskiej.